Daj garstkę kulek…. Albo dwie…

Tylko chodzi o to, że dzisiaj będę pisać o takich niezwykłych kulkach. Większość z nas je takie smakowite, ale niemające jakichś wyjątkowych właściwości, a niektórzy z psiumpli, psiumpelek i sierściuchów jest bardzo wybredna. Myślałby kto… Znaczy oni by chętnie jedli byle co, byle dużo i gęsto, ale ich żołądki, wątróbki czy pęcherze niezbyt by były zadowolone.

Najgłówniejszy problem polega nie na tym, że one są jakieś super magiczne, więc ciężko je dostać… Problem jest taki, że kosztują kilka razy tyle, co takie te normalne… Na szczęście nie potrzebujemy ich aż tak bardzobardzo dużo, ale jednak nie możemy ich nie mieć, dlatego każdy woreczek na wagę tego świecącego jest!

I tak na przykład, jakbyście chcieli kiedyś coś kupić nam w prezencie… To niezwykle serdecznie powitamy…. jak to się pisze…. URINARY i GASTRO dla sierściuchów oraz GASTRO, OBESITY i takie z owcy dla psiumpli i psiumpelek. HEPATIC teraz chyba nikt z nas nie je, ale też bywa, że się przydaje… Mam nadzieję, że dobrze napisałem nazwy. Przedstawię teraz co dla kogo:

URINARY się daje, kiedy cośtam jest nie tak z pęcherzem czy nerkami. I takiemu Maniowi tworzą się maciupkie kryształki, które potem tam od środka skrobią i to boli. I żeby nie bolało, to się podaje takie kulki, które magicznie znikają kryształki! O, to jest kryształkowy Manio:

Taaak, wieeem, przeuroczy jest. Tak uroczy, że aż mieszka od małego sierściuszęcia w klatce. Mało ekstra… A on raptem rok ma i jest zabawowy, miziasty i prawdziwie koci. …i wciąż jego domem jest schronisko…

OBESITY to takie kulki, których niby jest sporo, ale mało ich w sobie. Czyli jak się jeden z drugim ze zgrabnego pieseczka zamienił w… niedźwiedzia, morsa albo innego pulpeta, to się daje takie właśnie małootłuszczone kulki i po nich właśnie zwierzak też ma być też mało tłusty… No zobaczymy!

Dostaje je Bajer z Lozą…

W tej miseczce akurat jest najczystsza i mało kaloryczna woda. Owczarki muszą dostawać takie kulki mniej tłuste, żeby nie miały ciężkich zadków. I tak się mało ruszają…

Obok nich mieszka Robik, który też musiał troszkę się wysmuklić…

Nie mam aktualnego zdjęcia, a i on tutaj brzuch wciągnął. Łapeczki ma takie mało grube, zupełnie niedopasowane do tego morsiastego ciałka, co też dobre nie jest… Nie ma się co dziwić, przecież jak mieszkał z psiolaskami naprzeciwko biura, to im wyżerał z misek, jak nie zdążały zjeść! Teraz mieszka z Daresem i Kirbi, one od niego dwa razy większe, to nie śmie… Poza tym dostaje swoje kulki, odmierzone co do jednej sztuki!

Sabie-Azie też się przybrało…

Ale bez przesady, nie będziemy tam psiolasce wymawiać, że jakaś okrąglejsza jest! Poza tym to przecież na pewno nie jest jej wina, bo ona by bardzo chętnie pobiegała, ale nie ma z kim, nie ma jak, domu nie ma, dwunożnych do codziennych spacerów nie ma… A ona taka urocza!

Lubi się przysiadać, kiedy ktoś przy niej przystanie!

Kolik też dostaje takie kulki, co ich mało w psie zostaje!

To też mało aktualne zdjęcie, ale nie będę tu od razu tak zdradzać, że okrąglejszy się zrobił. Też jakby miał dom, to by mu było łatwiej dbać o linię, ale nie ma, to co zrobić…

Niektórzy się tak stresują, albo sami w sobie są wrażliwi, że muszą dostawać takie super delikatne kulki – się one GASTRO INTENSTINAL nazywają. Matko suczko, jaka trudna nazwa! Musiałem pisać po jednej literce! W każdym razie takie wrażliwe u nas to Dunia:

Ależ ona ma figurę! Wam piszę, no normalnie większość psiolasek jej obrzydliwie zazdrości tej talii, mięśni, lekutko zarysowanych żeberek… Stworzona do długich spacerów!

Dares też tak delikatnie jada…

Dares nie wygląda, jakby się czymś martwił, ale różnie to bywa. Może jak tak w środku skrywa wszystko, to potem wszystko wychodzi… no… tego…… wiecie, którędy…. I dlatego musi jeść to GASTRO, żeby te bebeszki spokojniejsze były.

Riczi dostaje też GASTRO, ale taką też jednocześnie mało tłustą. LOW FAT, czy coś. Loł fat się czyta w każdym razie.   

Chłopak taki energiczny, a nie ma się gdzie wybiegać, nie ma jak, z kim też niezbyt… Psiolontariusze z nim ganiają, ale raz w tygodniu to nie to samo, co by miał pewnie w domu…

Sierściuchy też jedzą GASTRO. W sumie dziwne, że tylko dwa, bo one się jakoś tak szybciej stresują i ciężej im przemówić, że się mają wyluzować, bo się wrzodów nabawią. Delikatne kulki je Skarbka:

I Fajf.

 Oboje trafili do nas, jak jeszcze byli sierściuszętami i tak mija im dzień za dniem z odwiedzinami naszych, ale jednak one same jakoś nie wychodzą na zawsze z kimś, kto nigdy-przenigdy ich nie odda i zawsze-przezawsze będą mieć superkociekstra dom. A w domach wcale nie będą się tak denerwować, bo przecież będzie spokojnie, ciepło, miziaście, cicho i wogóle po kociemu…

Jarek też zjada specjalne kulki – on musi mieć z owcy i ryżu, bo mu drób nie służy. Jego karma się nazywa LAMB AND RICE. Będę światowy, to podpowiem, że się czyta „lamb end rajs’.

 Tak bywa, że jak się pies nawtranżala kurczaka, to się zaczyna drapać albo mu jelitka pracują zdecydowanie za szybko i za gwałtownie. Znaczy to, że uczulony jest. Bywa niestety. No i Jarek właśnie jest, więc musiał się przerzucić na niekurczaczne kulki.

Ech, widzicie… Niby niedużo tych zwierzów, niby niedużo karmy zjedzą, a jednak jest ona potrzebna bardzoBARDZObardzo i nasi nie mogą powiedzieć „ach, trudno, nie mamy, to damy zwykłą”. Nasi tego nie zrobią ani Jarkowi ani Fajfowi, ani Maniowi, ani Duni, ani nikomu. Trzeba, to trzeba, muszą być na stanie kulki albo puszeczki… Bo sierściuchy to wolą puszeczki, ale one jeszcze więcej monetek kosztują, więc dostają tylko tak po łyżce, na smak. Na głowach stają, ale muszą być magiczne kulki.

Tym razem to ja na łbie staję, żeby… no właśnie…

Taka próśbka. Prośbeczka. Prośbeczunia…..niuniunia…. Jakbyście chcieli nam zrobić prezent, to naprawdę nie musicie od razu kupować dziesięć kilo. Ja wiem, że to dużo monetek trzeba… Ale nawet taki nieduży woreczek, czy dla sierściucha, czy dla psiumpla jakiegoś mojego, czy puszeczki kawalątek takiej specjalnej, dla zdrowia… Podarujcie, zamówcie, przywieźcie, wyślijcie, a będziemy tak wdzięczni wszyscy, że aż nie wypowiem, jak bardzo! Bo to można kupić w internetach z wysyłką do nas, żeby może taniej było, a może gdzieś macie zniżki, to nam wszystko jedno, gdzie… Tylko takie na wagę w sklepach to może nie, bo to nigdy nie wiadomo, jak długo stoi…… Ale też na przykład jak Wasz zwierz nawet nie potrzebuje, a macie opakowanko, nawet otwarte, ale jeszcze dobre, to też chętnie bardzo przyjmiemy!

Tak naprawdę to w każdej chwili może jakiś nowy czterołap przyjechać, który będzie miał znów coś chore, na przykład wątróbkę i będzie musiał HEPATIC dostawać, albo nagle na przykład cztery sierściuchy trafią zakrysztalone i trzeba będzie kazdemu takie URINARY serwować… I znów klops! …znaczy klopsów im nie wolno, ale znaczy, że problem.

Możecie też dorzucać drobniaka na kontko na przykład na takie magiczne kulki, jak nie możecie kupić całego opakowania. Każda monetka ważna taka bardzo jest!

…i najgorsze, że to nie taka prośba na teraz i koniec… To tak bym musiał relugarnie pisać o tym, ale przecież potem by nikt mnie nie czytał… tak więc jak już to przeczytaliście i możecie tak pomagać częściej, to róbcie to, tak po prostu, pamiętajcie o nas…

…bo przecież wiecie, że bez Was to nam by było ciężko bardzo…

To jak, dasz garstkę kulek…? Albo dwie…?


Jakby ktoś zamawiał albo wysyłał, to mieszkamy tu:

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt

Ulica Szwajcarska 4

65-169 Zielona Góra

…..a żeby się dorzucić, to TUTAJ jest napisane, jak! Tam i kontka są podane, i pajpale, to każdy może coś dla siebie znaleźć.

3 komentarze

  1. Jest mały błąd 😉 Z Kirbi i Daresem mieszka Robik Aresiku

  2. O co chodzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *