Musisz tak paczeć po wierzchu?

Wieeem, wiem, nie każdemu się wszystko będzie podobać. Wiem. Psem jestem, ale prawa rządzące światem znam. Wiem też, że przy niektórych zwierzakach, to trzeba tak się jakoś BARDZIEJ przyjrzeć, żeby coś ładniejszego znaleźć, ale zapewniam, że jak już się znajdzie, to na zawsze i nic więcej liczyć się nie będzie!

…a wiedzieliście, że u nas mieszka prawdziwa Pamela Psianderson?? …no dobra… ani blond sierści nie ma, ani grzywą nie zarzuci czy czymśtam innym nie zamachnie…. Ale Pamela dali jej na imię i to akurat prawda jest.

…i kto śmie powiedzieć, że jej uroku brakuje? Że urody może? Te oczka wyłupiaste, te fafle przysiwiałe, te uszy takie pogniecione już starością? Chociaż niby ona nie stara… Że to brzydkie jest może…? Nie powiesz tak, prawda…? Zagubiło się dziewczynie, może i łatwego życia nie miała, kto wie. Pamelka szybko wyczuwa, że ludzie są dobrzy, od razu się pakuje na kolana i każdemu od razu krzyczy, że ona już jest spakowana i może jechać do domu. Nie rozumie tylko, czemu po takim super spacerze znów wraca do kojca i znów ten dwunożny odchodzi….

Bazuk to kolejne, małe chuchro:

Nikt go nie bierze na poważnie z takim wyglądem i u niego pewnie jest ciutkę odwrotnie. Najpierw ktoś stwierdzi, że oooo, taki fajny, pewnie młody, bo ładny nawet, malutki! …a potem zobaczy te uszka poharatane, blizny, że 5 lat ma, więc już taakii staaryy… i pójdzie ten ktoś dalej zostawiając ślipka pełne nadziei wpatrzone już tylko w dwunożne plecy. A tu tyle radości w małym ciałku, tyle chęci, żeby się przypodobać, żeby było dobrze wreszcie, żeby już nic nigdy nie stało się złego… Bazuk czeka na kogoś, kto wreszcie nie odwróci się od niego plecami.

Westa też nieco…. zoryginalniała…

Chociaż pewnie już jej trochę odrosło, ale no przyznacie, że czarna kluska na cienkich patykach nie wygląda jak „pierwsza do adopcji”. ATo tak dla jej dobra nasi oszczygli, bo już się kudełki jej zmechaciły i zaczynały przeszkadzać. Zapewniam, że odrosną pięknie! O, takie o:

I znów Westa stanie się „trochę spanielem”! Tylko czy to „trochę” zwiększy jej szansę na dom…? Bo mogłaby już wyruszać, a nikt jej adresu nie daje, nikt nie zapoznał jej z nowymi opiekunami… po prostu ich nie ma, chociaż nie wiem, jak to możliwe, ale nie ma… A ona grzeczna jest, pogadać lubi, z psami innymi mieszka (bo jakie ma wyjście…) i jakoś się dogaduje, więc same plusy! …a jeśli minusem ma być to, że fafle siwe, że oczy już niemłode, że stawy skrzypią, że czeka na odrost… to lepiej, żeby ktoś pluszaka sobie kupił…

Pamiętacie Puszka z któregoś postu wcześniej? O, TUTAJ pisałem o nim. Okazało się, że to su-szi. Rasa taka modna, taka chciana, takie kolejki są, jak tylko taki jakiś suszek do nas przyjedzie. No i teraz jest… Puszkowi wygląda się tak:

 Okazało się, że niemłody, że nie taki przytulaśny (trąbię ja i trąbią nasi, że suszki to bywają takie często bardzo, ale nikt nas nie słucha…). Puch ma swoje za uszami (na szczęście w uszach już nie!), też mu łapki już skrzypieć zaczynają, też już wchodzi w wiek średni, też ten ząb krzywy, to oko wyłupiaste. Jest jaki jest. Nie jest pięknie obcięty (chociaż w porównaniu do tego mopa, jakim był, to jest najpiękniej oszczyżonym suszkiem!), nie jest pachnący, lśniący, kochający cały świat w każdej sytuacji, nie jest taki od razu do pochwalenia się, że się ma rasowca. …i wiecie, że kolejek brak? A wystarczyłby ktoś, kto zna charakterki suszków, ktoś, kto wie, jak to z tymi wielkimi ślipiami się obchodzić, jak czesać nie bojąc się kłapania, jak te cienkie kudełki okiełznywać, żeby wyrosły ładniejsze i jak z takiej małej, biednej, starej pokraki zrobić ładnego, starszego Pana Suszka. Znaczy Pana Puszka. I nikt nie dzwoni… 

I tak to jest w tym naszym oryginalnym, nieidealnym świecie… Czekamy na dwunożnych, którzy nie odwrócą się od nas plecami tylko dlatego, że trochę wysyłysieliśmy, trochę nam się posiwiało, „trochę” życie nas doświadczyło. My bardzo chętnie otworzymy siebie całkiem, bylebyś znalazł w nas coś, co zachwyci, co okaże się właśnie TYM CZYMŚ, czego szukasz, co okaże się warte uczucia największego i najważniejszego… Możemy nie być idealni dla świata, możemy stać się idealni dla Ciebie. Możesz na spacerach słyszeć pytania „ale czemu TO??” i odpowiadać „a czemu NIE??”, możesz na pytania „czemu nie młodszy i ładniejszy??” odpowiadać „a chciałbyś kiedyś zostać SAM? Właśnie. On też nie.”. Może tego nie zauważysz wtedy, ale ja Cię zapewniam, że psiumpel pójdzie dalej na spacerze z podniesioną z dumy głową, że właśnie na TAKIEGO Dwunożnego trawił, przez wielkie DWU i że urośnie co najmniej o głowę, a łapeczki będą frunąć w powietrzu…. Bo nic piękniejszego nie ma niż poczucie, że jest się dla kogoś kimś najważniejszym na świecie, chociaż całe życie kopało w podogonie…

2 komentarze

  1. A moze chcecie popatrzec na swiat oczami bezdomnego pieska ? Brdzo prosze, wiec pierwsze co zobaczyl na tym zlym i okrutnym swiecie byla jasnosc, zapach suczki, po ludzku psiej mamy, Bardzo mily zapach cycuchow i smak mleczka, , sielanka a przyszlosc? Albo worek z kamieniami , lapy wstretnych ludzi, wyrzucenie z ciepelka bo sie znudzilem. Co po tym? Szukanie schronienia, smrod smietnikow i znowu kamienie, znowu lapska ktore chca mnie zlapac, kopniaki kije, kije i kamienie ktore chca siegnac psiego ciala, glod, zimno. Ten ciagly strach i co dalej? Teraz jest lepiej ale tu sa dziesiatki takich skrzywdzonych przez ludzi, tak ludzi, bo to ludzie doprowadzili do tego ze jestem i ze jestem tu. chcecie mnie zabrac tylko prosze pomyscie ze ja tez mam uczucia. Moge byc czescia Twojego stada i moge sie wykazac ale pozwol mi zyc po psiemu a nie jak Ty chcesz. TO TYLE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *