Naprawdę…?

Wiecie co, miałem napisać o jednym Leonie. O adopcji, której nie było. Myślałem, że to będzie taki temat o warunkach, które są stawiane przed nami. O warunkach, które musimy spełnić, bo inaczej zostaniemy tu na zawsze. …ale potem dostaliśmy list…

Zanim jednak o liście, bo jak go przeczytacie, to spadniecie z krzeseł i nici będą z historii Leona – będzie o Leonie właśnie.

Jaki jest – każdy widzi.

Małe to, z łapami jak patyki, i to nie tylko chude i długie, ale też krzywe.

Chociaż obrońcy się znaleźli! Wyczytłem w komentarzach, że ma za duże kubraki i łokciami je przytrzymuje, żeby nie zleciały…. noooo….. Może i ten obciślejszy też za duży, hę? Może bary chce mieć szersze… Pakero od siedmiu boleści…

Ale nie odbiegajmy od tematu! Sierść ledwo odrosłą ma, więc im chłodniej tym mu zimniej i bardziej się telepie, za to uwielbia wtedy być nadzieniem do naleśnikocyka.

…bardzo uwielbia….

Serio, nasi myśleli, że się wyrwie, czy coś, poleci dalej, ale…

…no właśnie. Tym bardziej powinien dziękować, że go do biura wzięli i zakładają ubranka, i pilnują, żeby mu w zadek nie wiało.

Pewnego dnia rozeszło się, że może do domu by poszedł! Wielka rzecz, przecież wiadomo, że niech idzie, że wszyscy kciuki trzymamy za każdego i za wszystkich! Zaczęła do niego przychodzić jedna dwunożna. Serioserio! Do Leona! Na spacerki wyprowadzała, pytała dużo i właściwie wszystko by było w porządku, gdyby pewnego razu Leon nie postanowił obsiurać kartonu, który w biurze stał…… No i klops! Bo jak to tak – on sika! …no sika, jak każdy z nas…. Ale on sika w biurze! Nie na dworze! Jak to tak!

Klapa! Skończyło się rumakowanie, pani się rozmyśliła. Tyle razy kładłem mu do łba, że ma się wszczymać, a ten…

– BĘDĘ SIKAĆ!

– Leon…

 – BĘDĘ! Tera tym bardziej będę! Jak jeden, mały sik przestraszył, to będę! 

– Utną ci kulki, które tak dumnie wystawiasz, a które, nie wiem, czy wiesz, ale maleją na tym chłodzie i tyle będzie z tego lania, zobaczysz.

– Nic mi nie maleje, niczego mi nie utną. A lał BĘDĘ. Specjalnie będę. Dla sprawdzenia, czy się ktoś wystraszy. W domu przestanę. Może. Zależy, czy będą tego warci. 

– Leon…

– No co? Słyszałem, że pytała, czy mi po kajstracji przejdzie. Słyszałem sam. Przecież chciała też wiedzieć czy zęby mam wszystkie! A co to za różnica, czy mam, czy nie mam?? Czy ja się kogo pytam, czy wybrakowany jest tu czy tam? 

– Ale Leon…

– CO!?

– Wiesz, że ta dwunożna dzwoniła jeszcze raz? Ze dwa czy trzy dni temu. Ciągle się zastanawia. Może przemyślała, może chce dać szansę… Nie lej, co…?

– Zastanowię się. Czy nie lać. I czy dać szansę, czy nie. Ja mam swoją psiodność. …no może jak zadzwoni jeszcze z raz… albo dwa… mooooże jak przyjdzie, to wyjdę znów z nią na spacer… ale nie wiem! …a potem lejnę… tak wiesz, dla sprawdzenia. 

– ech….

Taka z nim  gadka, widzicie.

Natomiast jeśli chodzi o list… Nie będę pisać żadnego wstępu, po prostu przeczytajcie…

Poszukuję do adopcji rudego kocura z białą bródką i bardziej puszystym pyszczkiem(takim szerszym).Chodzi mi bardzo żeby miał charakter taki jaki teraz opiszę-proludzki, spokojny (nie narzucający się ,a jednocześnie pragnący kontaktu z człowiekiem)…

Nic złego, prawda? Tutaj to nawet by ktoś podołał. Nie wiem, czy mamy akurat na stanie rude sierściuchy, ale ostatnio bywają częściej. W każdym razie – jeśli nie u nas, to pewnie gdzieś by się znalazł. To jednak nie koniec… czytajcie dalej…

…kot bardzo inteligentny i kontaktowy, taki który rozumie co się do niego mówi, chętnie gdyby odpowiadał (był troszkę gadatliwy) i reagował na swoje imię. Kocurek nie niszczący nic w domu ,nie wspinający się po szafkach, taki który wystawia brzuszek do pieszczenia. Wiem,że opisałam koci ideał,ale wiem,że takie są ,bo takiego miałam. Zmarł,a ja nie mogę o nim zapomnieć. Mam inne kotki które kocham, ale chciałabym jeszcze pokochać kogoś tak szalenie jak jego. Błagam o pomoc, osobie która pomoże mi takiego znaleźć oferuję wysoką nagrodę pieniężną. Proszę o pomoc. Cała Polska.

…już…? Doczytaliście…? Przyznam, że ja po pierwszym przeczytaniu długo szukałem szczęki na podłodze. No opadła mnie kopara jak kurz na wybiegu po spacerach! Przecież jak znaleźć sierściucha, który miałby dokładnie takie cechy?? Przecież to, że tamten się tak zachowywał, a nie inaczej, wynikało pewnie po części z tego, jak wtopił się ten dom, jak się „dogadał” ze swoją pańcią. Przecież to lata przyzwyczajeń, wychowania w taki, a nie inny sposób. Nie wszystko, dobra, wiem, ale jednak sporo.

…a potem zrobiło mi się smutno w sumie… bo ta dwunożna chce mieć swojego dawnego zwierzaka. Nie nowego, który będzie identyczny. To wciąż nie będzie TEN sierściuch. Choćby chodził tak samo, choćby spał tak samo, choćby mruczał w podobnych sytuacjach – tamten nie wróci… Będzie zawód, bo liże najpierw lewą, a nie prawą łapkę, bo inaczej prosi o jedzenie, bo upiera się, żeby leżeć na parapecie, a nie na krześle.

Przecież wiem. Przecież znam takich, słyszałem o takich. Jedna nawet wciąż (i znów) mieszka w naszym schronisku… Nigdy nie była taka, jak jej poprzedniczka…

…szkoda mi też tych innych kotów autorki listu. Pewnie im kawalątek brakuje do ideału. Są kochane, ale jednak tamten to był wyjątkowszy… A przecież dwunożni są dla nas najwyjątkowsi na świecie niezależnie od tego, czy wolą siedzieć na krześle, czy na fotelu, czy może lubią podrzemać popołudniami, czy nie, czy bardziej lubią góry czy morze….

Nigdy nie będziemy tacy, jak poprzednicy. Nigdy nie będziemy też chcieli ich zastąpić. Oni byli wyjątkowi, my jesteśmy wyjątkowi, a kiedy nas zabraknie, oby kolejne zwierzaki mogły być przy Was wyjątkowe. Może z czasem zauważysz, że jest w nas coś podobnego, może pomyślisz, że ten poprzedni wrócił w innym futerku. Może tak być, ale nie doszukuj się, nie żałuj, że jesteśmy inni. Jaki to ma sens…? Rozumiem, że tęsknisz. Nikt Ci nie wydrze wspomnień, nikt z dna serca nie wyrwie Ci idealnego obrazu idealnego przyjaciela. Nikt tego nie chce.

Po prostu pozwól sobie odkryć ten ideał na nowo, daj się zaskoczyć…

8 komentarzy

  1. A ja byłam niemal pewna, że Freedom będzie się załatwiał na początku w domu. W końcu nie jestem pewna czy kiedykolwiek go miał. pół roku próbowali go złapać, bo się błąkał, a drugie pół siedział w schronisku. I co? I nic. Jest najgrzeczniejszym psiakiem pod słońcem, ani razu się nie załatwił w domu i cierpliwie czeka na każdy spacer. Z dnia na dzień jest coraz bardziej radosny i otwarty, a też myślałam, że będzie to o wiele trudniejsze. Jest takim samym ideałem jak Leon i jak wiele innych psiaków ze schroniska. Dom zmienia, a Leon teraz po prostu leje na to całe biuro, bo nie ma tam nawet łóżka, na którym mógłby się rozłożyć ani kołdry, w którą by się mógł zawinąć. Więc co się dziwić, że siknął?

    • Psia kostka! Racja! Leon się wciska na każde kolana i na każde wygrzane (i nie) krzesło, a nikt nie wpadł, żeby mu leżankę przynieść… Tylko on by najchętniej z kimś się grzał pod kołderką, a nasi czasu nie mają!

  2. Tak się nie da…klony nie istnieją. Każdy jest inny i każdego kocha się za coś innego i to jest piękne. Dzięki temu świat nie jest nudny. Ps. Leon nie siuraj…?

  3. Hmmm, może to ubranko ma za ciasne i Mu się girki rozjechały??? 🙂
    no dobra…….ma krzywe girki……..ale jak pięknie krzywe 🙂
    Moja znajda, za każdym razem, gdy pakowaliśmy się na wyjazd, wskakiwała na łóżko i sikała :))))(chyba ktoś ją na wyjazd wyrzucił) …teraz jak pada, może wyjść tylko raz dziennie(bo jak widzi deszcz-nie wyjdzie na dwór- hrabina) ale już nie sika w domu…….Leon, nie sikaj!!!
    🙂

  4. Te psiaki sę cudowne ale pżejdzmy do konkretuw ? Leon jest cudny wszystkie psy powinny mieć dom a nie

  5. Leon, tak trzymaj. Człowiek, który Cię zaadoptuje musi mieć świadomość, że bierze Ciebie a nie swoje wyobrażenie o Tobie. Psiodność jest szalenie ważna!

  6. Nasz Lemmi też jest wyjątkowy. Na początku łatwo nie było ale teraz… To najbardziej kochany synuś pod słońcem. Najlepszy psiumpel. Już nie ucieka tylko grzecznie chodzi nawet bez smyczy. Nauczył się bawić zabawkami. Jest wyjątkowy jak każdy mieszkaniec Schroniska. Codziennie zadziwia, swoją zmianą nastawienie do Nas. Jego zaufanie to najlepsza nagroda 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *