Schronizoo…?

Wczoraj było tak spokojnie! Co prawda ktoś poszedł do domu, nad innym kimś ktoś się zastanawiał, więc może jeszcze się będzie szczęścić, ale ogólnie to gorąc, psiolontariusze zabiegani, psy trochę szczekające, ale głównie śpiące, sobotnio-leniwie…

A dziś niedziela… Jedna z tych niedziel, co to nic kupić nie można, więc wieeeelu dwunożnych nie wie, co ze sobą zrobić… A że są wakacje, ciepło, dwunożniątka się cały tydzień nudzą i chciałyby chociaż w te dwa dni porobić coś więcej…. A że basen może drogi, nad jezioro daleko, w parku nudno…. To może by zwierzątka pooglądać…? A że w naszym mieście nie ma tych trąbiastych czy  długoszyjastych, czy innych podobnych na porządnych wybiegach, gdzie można trochę podejrzeć ich w-jakimś-stopniu-naturalnym środowisku….. to gdzie przychodzą…?

Tak, do nas.

I nie zrozumcie mnie źle – pewnie, że jak do głowy przyjdzie spacer, to super w deche jest, że pomyślicie o nas, żeby nam podarować jakieś pół godzinki czy dłużej przechadzki po lesie! Może nawet się Wam spodoba i zostaniecie psiolontariuszami? Byłoby cudownie! I jak w taki dzień, kiedy nie wiecie, co ze sobą zrobić, postanawiacie podzielić się dobrem – to tylko mogę iść i nosem furtkę otwierać!

Dziś nie o Was.

Dziś mam w głowie takich, którzy przychodzą popatrzeć…. Którzy zabierają się całymi rodzinami, z wózkami też, żeby… „pooglądać, pokazać zwierzątka”….. Niczego nie chcą, nie chcą adoptować, bo może i mają w domu już, a może nie mogą czy akurat nie potrzebują, nie chcą pomóc, wyprowadzić na spacer, nic z tych rzeczy. Oni chcą popatrzeć.

Ja się pytam – FAJNIE TAK??

Co jest super, kiedy przechodzisz wiatą i patrzysz na włochate, czarne, małe, brązowe, sterczącouszaste psy?

A może przychodzisz na poszukiwania niedźwiedzi?

Może lisy chciałbyś obejrzeć? Czystych gatunkowo nie ma, ale co tam, nada się też taki „trochęlis”.

Guźce?

Albo takie z wielkimi zębami!

…czy też mniejszymi, ale też jest na co popatrzeć…

….a może po prostu fajnie obejrzeć te śmieszne…

…przy bardziej zrezygnowanych można się pobawić w „kto pierwszy znajdzie zwierzątko!”

…tak super popatrzeć na te, które muszą się cieszyć własnym towarzystwem, bo na adopcje nie bardzo mają co liczyć…

…i te wybrakowane tak świetnie jest pokazać, prawda..?

Albo się policytować, czy z budowej jaskini wyjdzie wyjdzie coś DUŻEGO i grrrrroźnego, czy też niewielki, pocieszny zwierz!

….fajnie…? Rozrywka i ubaw po pachy, prawda? Może coś się uda podrażnić, żeby szczekało, może dwunożniątko pogłaszcze futrzaka, chociaż nasi zawsze mówią, żeby między kraty ani palca nie wkładać, ale może nikt nie zauważy!

……a wiecie, że w tym schronisku, co też jest nasze, ale nie to, w którym ja mieszkam, tylko to drugie, co to na mapie jest na dole, to raz jedni dwunożni po prostu weszli do kojca, do psa, i robili sobie zdjęcia?! Jak ich nasza znalazła i powiedziała, że no nie halo tak i do widzenia się, i w ogóle, to oni powiedzieli, że zawsze tak robią! I że dlaczego są wyganiani, skoro oni tu zawsze przychodzą, ale tej naszej za to nie znają wcale i w ogóle gdzie to prawo napisane jest, że ona może ich wyganiać!?

…i tak śmiesznie przechodzić obok niewidomego, starszego psa, który w schronisku mieszka już ładne kilka lat (pewnie nawet więcej niż niektóre dwunożne maluchy, które przychodzą go obejrzeć….), i to takie śmieszkowe, że jak się do niego ktoś odezwie, to on głowę odwraca, chociaż nie wie dokładnie, w którą stronę, ale już długi nos wyciąga, żeby zapach poczuć… Za to słyszy dobrze te wszystkie „huehue, jaki śmieszny taki, huehue, tu stoję, a on paczy się tam huehuehue”……

…..wiecie co…? Wy wszyscy, którzy nie przychodzicie do schroniska po to, żeby może się zastanowić nad nowym przyjacielem, nie po to, żeby może umilić nam czas spacerem, nie po to, żeby zapytać, czy może ręce do pracy potrzebne….. Wy wszyscy, którzy chcecie sobie popatrzeć, pośmiać się, pokazać, że ten to taki śmieszny, a tamten to bezczelnie nie chce się z budy ruszyć, a przecież chcecie go OBEJRZEĆ!…. (dobrze, że jeszcze nie macie ze sobą koców i kanapek, żeby się rozłożyć na trawce na wybiegu z widokiem na kojce…..)

….a idźcie w… las……. byle dalej od nas…..

3 komentarze

  1. Co za tupet, mają Ci ludzie? Jak tak można? Cieszy ich patrzenie na to, że ktoś ma gorzej? Że jest chory, albo nieszczęśliwy? Co z tego że to nie ludzie? To znaczy, że uczuć nie mają? Nie rozumieją? Ciekawe czemu do szpitala psychiatrycznego nie pójdą? Tam ludzie chorzy też czasem inaczej wyglądają, inaczej mówią…Ludzka bezduszność, nie ma granic! WY wszyscy, którzy tak robicie idźcie w buraki!! Bo tam jest wasze miejsce!

  2. Grażyna Duczmal

    Nic dodać nic ująć tacy są teraz ludzie przykre

  3. Jeden z wykładowców u mnie na studiach wierzył, że naukowcy kiedyś muszą wynaleźć sposób, aby wszystkie urządzenia były napędzane nie na prąd a na głupotę ludzką- byłoby to niewyczerpane źródło energii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *