ONI

Jeśli akurat jesteście w pracy, wywieście karteluszkę „nie przeszkadzać – ważny klient”, czy coś. W szkole – nie wiem, czy przerwy wystarczy… W domu – sprawdźcie, czy nie musicie wyjść na dwó…eeee…. do wuce. Może wody weźcie, bo kto wie, może w końcu zachcieć się pić.

Tak, będzie dziś długo. Tak, to ważne jest.

Dziś jeden z najważniejszych dni w naszym schroniskowym życiu. Właściwie to nie jest do końca nasz dzień (właściwie to wcale nie nasz), ale nie możemy go nie świętować. Trochę na smutno, bo bez NICH (jeszcze jest zakaz…), ale jednak wesoło i tak na psich i kocich serduszkach lżej, bo przecież gdyby nie ONI…….

W kogo mielibyśmy się wpatrywać, jak w obrazek?

W kogo ONI byliby wpatrzeni?

Dla kogo czasami wyglądalibyśmy czasami głupawo?

Albo dla kogo dostawalibyśmy głupawki?

Kto by nam przysięgał miłość największą na kolanach?

Kto by nas kochał niezależnie od tego, czy jesteśmy mali…

…duzi…

…piękni dyskusyjnie…

…i tak całkiem cudni bezwątpliwie…

Kto by nam wybaczał te grajdołki, w których można girę zwichnąć?

A kto by się wspiął na wyżyny wyrozumiałości po odkryciu takich całkiem malusich dołków?

Kto by w nas wywoływał uśmiech pełną paszczą?

…znaczy… każdy ma paszczowy uśmiech zależny od możliwości. Niektórzy te możliwości mają DUŻE.

Na kim moglibyśmy położyć łapę zupełnie bezinteresownie czekając na smaczki?

Kto by wybaczył bezczelność w domaganiu się?

Albo w sprawdzaniu, czy aby na pewno nic nie zostało, bo zapach jednak jest dość wyraźnie wskazujący na obecność kulek…

Komu byśmy pokazywali, że potrafimy dziękować?

Komu byśmy okazywali te małe czułości?

Kogo byśmy witali tak szarmącko?

Dzięki komu byśmy wietrzyli ozory?

Kto byłby dla nas oparciem?

Komu byśmy dziękowali za czochranko?

W kogo byśmy wgniatali łokcie?

I na kim by dzieciaki znajdowały pocieszenie, kiedy tak straszno wśród szczekania?

Komu byśmy pozowali do zdjęć patrząc w dal w zadumie?

Dzięki komu udawałoby się nam wychodzić tak majepsiatycznie?

Kto by uczył psieciaki pierwszych spacerów?

I na czyje ręce by trafiały, kiedy by strach obleciał albo kiedy by już łapkom nie chciało się iść?

Kto by się z nami bawił?

Dzięki komu nauczylibyśmy się latać?

Przy kim moglibyśmy zapomnieć, gdzie mieszkamy, bo wcale z lasu nie byłoby spieszno?

Kto by nas uczył, że zabawki warto oddawać, bo o wiele fajniej jest się bawić z kimś, a nie samemu?

Kto by nas zabierał do strumyczka latem?

I kto by nie patrzył, że śnieg leży i ziąb, bo wiedziałby, że czekamy?

Dzięki komu byśmy mieli okazję do hopsasania?

Dla kogo bylibyśmy tak uroczy?

Kto by z nami biegał?

Do kogo byśmy się szczerzyli najpiękniej?

Kto by nas uczył zachowania w mieście?

Kto by się nas nie wstydził niezależnie od ubioru i rozumiał, że ciepełko przede wszystkim?

Kto by nas chwalił tak wzruszająco, a potem nie chciał tego publikować z dźwiękiem?

Przy kim byśmy się zupełnie beztrosko tarzali wiedząc, że potem każde ździebełko będzie wyjęte z futra?

Dzięki komu po kąpieli w basenie byśmy mogli suszyć futerko na trawie?

Dzięki komu stawialibyśmy swoje pierwsze, bardziej profesjonalne kroki w psiodelingu?

Kto by nas zabierał na dłuuuuugieeeee spacery z przygodami?

Przy kim moglibyśmy się czuć bezpiecznie po prawej i pokazywać się od najlepszej strony po lewej?

Kogo byśmy robili w balona, że niby ktoś nam zabrał piłkę, a my ohohoho znaleźliśmy własną?

Kto by nas zabierał na ćwiczenia i zechciał w ogóle sprawdzać, czy futrzasta bestia potrafi się zachować?

Kto by nam wybaczał, kiedy na zabiegi nie mielibyśmy ochoty najmniejszej?

Kto by nas uczył, że warto się psiumplować z innymi czterołapami, a nie żyć w pojedynkę?

Kto by nas nagradzał za każde, nawet najbardziej maciupkie postępy?

Kto by nas natychał nadzieją, kiedy by w nas gasła każdego dnia coraz bardziej?

W kogo byśmy się wcierali czerpiąc jak najwięcej ciepełka, jak najbardziej intensywnie, żeby wystarczyło na jak najdłużej?

Przy kim moglibyśmy spać spokojnie?

I na czyjej ręce zasnęlibyśmy snem kamiennym i kto by jej nie zabierał, chociaż w palcach nie byłoby już czucia…?

Kto by nam wmawiał każdego dnia, że UDA SIĘ znaleźć nam dom?

Kto by dawał szansę nawet tym nie do końca łatwym i sprawiał, że zapominałyby, że męczą je strachy różne?

Kto by z nas wydobywał mądrość?

Kto zawsze znalazłby dla nas czas?

ONI.

Dziś jest ICH dzień. Dzień Wolontariusza. Najważniejsze zajęcie na świecie. Tyle wzruszu po tych zdjęciach mnie ogarnęło, że ledwo guziczki widzę… Tyle dobra z nich płynie!

Drodzy nasi i wszyscy wszędzie, którzy poświęcacie swój czas właśnie dla nas i innych, takich jak my – niech w Was nigdy nie zgaśnie ta empatia, niech sierść z serc nie wypadnie, bądźcie tacy cieplusi, jak jesteście dla nas… Bo przecież ani zapach nie jest jakiś ładny (podobno), ani czystym się za bardzo wyjść nie da, a mimo wszystko jesteście z nami i sprawiacie, że mamy dla kogo żyć…

I kiedy ktoś Was kiedyś zapyta, na co Wam to, że przecież po co się tym zajmować (a wiem, że niektórzy takie rzeczy słyszą), to po prostu odwróćcie się i przyjdźcie do nas, bo jeśli komuś takie rzeczy tłumaczyć trzeba, to niewart jest całkiem wyjaśnień…

DZIĘKUJEMY Wam tak, że bardziej się nie da i choćbym się cała położyła tutaj na tych guziczkach, to nie wystukam tej ogromnej wdzięczności do Was, to ciągle będzie za mało… 


Na zdjęciach zobaczycie obecnych i byłych mieszkańców naszego schroniska. Niektórych już nie ma z nami, ktoś grzeje zadek w domu, jak Leon, a ktoś pozostał już tylko w sercach, jak Tajfun… Nawet, jeśli nie znajdziemy domu, to wiemy, że w Was będziemy żyć na zawsze…

4 komentarze

  1. Cudownie???dziękuję i całuje z Krakowa???☉

  2. Wszystkim, ale to WSZYSTKIM wolontariuszom chciałabym życzyć wszystkich wspaniałości, zdrowia oraz pomyślności! Wiem, że to dzięki Wam oraz pracownikom schroniska, dzisiaj mam najkochańszego pieseczka na ziemi! Pozdrawiam was bardzo cieplutko ja oraz Cezar były wasz podopieczny❤❤❤

  3. Marga z Rodzicami

    Wspaniali ludzie o ogromnych serduchach❤️❤️❤️!!!czapki z głów dla Was Kochani?????
    To dzięki Wam mamy Margusie a Margusia ma Nas❤️❤️❤️❤️Ogromne dzięki dla Was za wszystko co robicie dla Psiumpli i Kociamberow.Marga z Rodzicami

  4. Teraz już wiem, że nie ma na co dłużej czekać! Dołączam do wolontariuszy jak najszybciej – po tym wpisie wiem, że warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *