Ściana Miałku.

Jak ktoś pomyśli, że nasi to tylko psiutki i psiutki, że sierściuchy to gdzieś na drugim, piątym i osiemnastym planie, to ja od razu krzyczę, że wcale nie! Wcale! Tacy zmyślni są nasi, że zaraz Wam pokażę, jak bardzo!

Zwykle przemykam sobie tak szybciorem od drzwi do komputera, żeby mnie stróż nie zobaczył żaden, ale mnie ucho zaswędziało, siadłam, zadarłam kopytko do góry, ryjek wyciągłam iii już się drapać zaczęłam, aaaleee mym oczom się ukazał taki widok:

Na wszystkie psiętości, a cóż to?

Łysia lubi przestrzeń, Ala donośnie mruczy na widok dwunożnego, Rechot nie lubi hałasu, a Manga dotykania brzuszka…

I tyle zdjęć i informacje od razu!

I każdy, kto nas odwiedzi i zastanawia się nad sierściuchem, od razu może się dowiedzieć, że jakby chciał odbywać kurtularne rozmowy, to najlepiej z Bobem, jeśli chciałby kitka do zabaw, to Krówek albo Zares mogą się pakować, a jeśli chce uratować sierściuszkowe życie przed umarciem z samotności, to Pinko bardzo tego potrzebuje…

Jeśli myślicie, że to już koniec, to ja od razu powiem, że wcale nie! Przecież u nas mieszka duuuuużoooo więcej sierściuchów, ale się wszystkie na Ścianie Miałków na raz nie zmieszczą, ale to i tak jest super w dechę, że jest takie miejsce, bo wiecie, kociambrom się trudniej przyjrzeć, niż nam – psom. One to siedzą w klatkach czy kociarni, a tam to się tak samemu nie wejdzie. Przychodząc jednak do naszych na odpytki w sprawie mruczków, już można co nie co poczytać o nich i może a nuż jakiś już wpadnie w oko? Może akurat ujmie i kiedy już ktoś dojdzie do biura to powie – tam jest takie urocze zdjęcie jakże cudnego Batmanka, który uwielbia patrzeć na ptaszki, a za naszym oknem jest drzewo, na którym siadają, więc to idealny zwierzak dla nas i damy mu dużo radości!

To by było piękne! Nad Batmankiem jest Melta, która uwielbia mizianie po pleckach, obok niej – Slopi, który z kolei woli dostojność na dystans, a pod nim jego przeciwieństwo – Tripes, który mógłby nie schodzić z rąk.

Jak już siadłam do napisania tego, to znalazłam więcej zdjęć z podpisami, które czekają na swoje miejsce na Ścianie. Na przykład czarny, lubiący spokój i ciszę, ale też jednocześnie lubiący przyjmować zachwyty nad swoją kocioosobą Fejk:

I taka cudownie zielonooka Kosa też jest:

….ciekawe, czy najpierw znajdzie się na tablicy, czy wyfrunie do domu… Nasi to pretensji nic a nic nie mają, że się napracowali, zrobili zdjęcia i wypisali, co trzeba, a ich praca nie zawiśnie, tylko cieszą się, że kolejny zwierzak już żadnej nocy nie spędzi w klatce, tacy są! Też mają nadzieję, że Kosa, której tak bardzo brakuje dwunożnych, wkrótce będzie te zielone ślipia wgapiać w kogoś najważniejszego…

 Znalazłam też Plufkę, która nijak nie potrafi przyjaźnie zapozować do zdjęcia…

…ale jak tak czytam, to chyba po prostu taki typ, że co w sercu, to i na zewnątrz. Skoro robi to, na co ma ochotę, a akurat w tamtej chwili nie chciała się spojrzeć łaskawiej, to jakby naginać zasad nie będzie i tyle. Sierściuchowość w czystej postaci……

Wynalazlam, ż Plufka już wisi na Ścianie Miałków:

Obok niej jest Lemika, która również ceni sobie spokój, ale jednak głaskiem nie pogardzi, pod Lemiką jest Miśka, która otwarcie i bez przegródek uprzedza, że woli dorosłych dwunożnych, i na koniec „kropka nad i”, jak to mówią – Kropka, która nade wszystko ceni sobie ciepełko.

Jak pokazałam sierściuchom, jak to wszystko wygląda, to gdyby nie to, że im dostojność nie pozwala, to by im łzy kapały na wąsy i rozlewały na boki! Taki wzrusz był, że taka Ściana Miałków jest, żeby odwiedzający mogli poznać przynajmniej małą cześć miałczącego zwierzyńca, jaki czeka u nas na domy.

Pamiętaj, że nie tylko te małe, puchate sierściuszątka potrzebują dla siebie miejsca na świecie, ale też te całkiem dorosłe i odrosłe… Może miały dobre domy, a teraz chodzą dwa kroki w lewo, trzy w prawo, od ściany do ściany klatki albo wyglądają przez jedyne okno w kociarni głównej; może nigdy nie czuły się kochane i teraz kryją potrzebę ciepełka za fuczeniem i udawaniem, że są ponad to… Spraw, żeby poczuły się bezpiecznie, czymkolwiek to bezpieczeństwo dla nich jest. Może drugiego dnia wywalą się na plecki i zaufają bezgranicznie, a może szczytem ich możliwości i największym uznaniem dla Was będzie to, że przyjdą za miesiąc i usiądą metr od Was, bo bliżej to już niezbyt…?

…może już jutro któryś z nich będzie podziwiał świat z okien Twojego domu…?

Jeden komentarz

  1. Piękna ta ściana ? i przydatna też. Wczraj byłam świadkiem, jak pewne małżeństwo z niej korzystało. Przyjechli po kociego przyjaciela, lecz jeszcze nie wybranego mieli. Czekali w kolejce do biura i już oczy im błyszczały na widok koteczków? Ciekawe, który był tym szczęściarzem? Bo któryś na pewno! Z pustym transporterkiem byli więc pewnie z pełnym wyszli ??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *