Przystojni i silni, ta fryzura, ten uśmiech! …i inni…

A idźcie już z tymi psiętami! Matko Suczko! Co post mam pisać, to znów psięto, a jako najlepszy wrrredaktor na świecie, nie mogę pomijać takich wydarzeń…

Dziś co prawda nie jest tak ważny dzień, jaki był dwa dni temu, ale niechże im będzie… Dziś psięto pełci męskiej! Jak tak wzięłam się za pisanie, to oczywiście od razu mi na myśl przyszedł ten najprzystojniejszy, z najcudniejszymi kudełkami; ten silny, postawny; ten, za którym wszystkie psiolaski się oglądają, a jakie wzdechy idą… Dual.

Co za postawa, co za sylwetka, ta inteligencja…

I cóż z tego, skoro już ponad 6 lat czeka na dom… Może i potrzebował wyjątkowo aktywnego opiekuna, może i nie lubił do kojca wracać, ale takie o maciupeńkie grzeszki nie powinny akurat przekreślać całkiem szans… Dualowi nawet się już udało wyjść z odwiedzającymi dwunożnymi na spacer! A kiedyś chodził tylko z psiolontariuszami. W końcu już 8 lat mu stuknęło…

I jak już tak pomyślałam, że Dual jest jednym z najidealniejszych przedstawicieli pełci męskiej, to omiotłam trochę wiaty i tak mi się pomyślało… że przecież właściwie trzeba to ugryźć z innej strony. My, psiolaski, to zawsze sobie radzimy, jesteśmy silne od środka i w ogóle, a oni to taka słabizna często, pocieszać trzeba, zadbać, jak się zaczną sypać albo jak im odwagi brak. My to się tam pozbieramy, a oni się wciskają w kolana dwunożnym, bo tacy biedni… No i skoro tak, to ja jednak pokażę tych najszczególniejszych, bo może właśnie z okazji tego psięta znajdą oni swoją przystań bezpieczną i troskliwą? Niektórym to jest tak bardzo mocno OGROMNIE potrzebne…

Taki mały Reksio przyjechał do nas całkiem niedawno, chociaż to już trzy miesiące minęły! Czas leci…

Ledwo mu łapki spod tego futerka widać, krótkie ma takie, ale nie myślcie, że leniwe! Przebiera nimi, jak leci na spacer, aż się rozmazują w oczach. Miał swoją pańcię, on kochał ją, ona jego, ale nie mogła się nim dłużej zajmować… Mocno to przeżył i chociaż jakoś sobie teraz stara radzić, to widać, że każde wyjście na spacer to przeogromna nadzieja, że już nie będzie musiał tu wracać.

Leon nie mieszka z nami, ale w tym schronisku, co jest na dole na mapie. Też nam nasi są, też ratują, i właśnie jego musieli zabrać z takiego miejsca, gdzie mazrł tak przeokropnie, że aż się cały trząsł mimo niby grubego futerka…

Co z tego, że wydaje się ta sierść porządna, jak tylko tylko na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę to kołtun na kołtunie, na skórze strupki, nic fajnego… Jeszcze wszystko odrośnie, jeszcze Leon da się odczesać, na razie nasi nie chcieli go ciągnąć, niech sobie odpocznie i nabierze sił. Niby normalnie wygląda, ale każdą kosteczkę można było wyczuć, bo przecież po co go było karmić… Dlatego właśnie go odebrali, bo nie było z kim gadać. A może o niego nie dbali, bo znów był zbyt łagodny? Skoro ogonem merdał i ani myślał zawarczeć, to po co go trzymać… Ech, jeszcze Leon będzie piękny…

Myślicie, że sierściuchów psięto nie dotyczy? Oczywiście, że też! Pod warunkiem, że pełć mają odpowiednią, jak na przykład Fejk.   

Fejk nie jest takim typowym przedstawicielem panów, bo o ile zwykle są małomówni, tak temu się paszcza nie zamyka! A jak dzień minął, a pod brodą pomiziaj, a kulek nasyp, a mało, a może by tak zabawkę, a może na kolana, a powiedz mi, jaki jestem piękny, mów więcej…. Dobrze, że to sierściuch, przynajmniej więcej śpi, a jak śpi, to nie miałczy… W każdym razie jak ktoś szuka kota, który będzie bardziej kontaktowy niż te typowsze, to z Fejkiem będzie szczęśliwy.

…a teraz dwójka takich, które tak bardziej niż inne potrzebują domów… I zapewniam, że wszyscy poczekają bez pretensji, jeśli zamiast nich ktoś by akurat te zechciał adoptować.

Biedula zawiodła jego własna szyja, i to już dwa razy.

Całkiem niedawno temu miał drugą już operację, jeszcze poważniejszą niż pierwszą. …trzeciej już nie będzie, Biedul ma już swoje lata, zdrowie też mu nie pozwoli na to… Jeszcze wątróbka mu nie domaga, z tym też nie ma żartów, ale szyja to najgorzej. Żebyście go widzieli wtedy…. Był tak zesztywniały, że aż mnie bolało! …a w domu to by spał na swoim posłanku, w ciepełku…. …a w domu, to by patrzono na niego pół dnia i sprawdzano, czy się dobrze czuje… …a w domu, to by miał więcej sił, żeby się trzymać dzielnie… …a w domu by miał dla kogo… Chociaż on i tak jest bardzo silny, tak szybko dochodzi do siebie po operacjach, że aż miło! …tylko co z tego, skoro wrócił do schroniska, w żadnym domu nie ma dla niego miejsca….

Luisa zawodzi jego własna pompka…..  Tak bardzo…

Ona kiepsko działała od jakiegoś czasu, ale teraz to już przesadza… Nie dość, że całą miskę wody z Luisa wypompowali, to mu się dalej zbiera… i w łapkach mu się zbiera… puchną, wiecie… i przy pompce się zbiera… Tak bardzo strasznie z tym… On ma w oczach jeszcze tyle radości, jeszcze mu się tak bardzo fafelki rozjeżdżają w uśmiechu…

Nikt nie ma serca powiedzieć mu, jak bardzo jest chory, każdy boi się myśleć, co będzie dalej. Najbardziej przerażające, że ten uśmiech zostanie za kratami, że nigdy nie opuści ich na zawsze… Tak bardzo trzeba go uratować, tak bardzo zawalczyć o wiosnę, lato, tak bardzo zakląć rzeczywistość. Komu ma się udać, jak nie Wam…? Ech no znów nic nie widzę, wszystko mi się zamazuje za każdym razem jak dłużej o tym wszystkim pomyślę, bo to nie tak miało być…

Dziś jest ich dzień, niech wyfruwają wszystkie do domów. Życzę im zdrowia, młodości, odjęcia dolegliwości i lat; niech znów dowiedzą się, po co żyją…

2 komentarze

  1. Wszystkim psiumplom i sierściuchom najlepszego domu życzę z kochającą rodzinką !!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *