JUŻ JEST! ZACZĄŁ SIĘ! No to CHLUP.

Jest! Matko Suczko, jest! Ja to wiecie, jak przystało na poważną psiopannę, stronię od takich rozrywek, ale wiem, że większość schroniska już tupie łapami na samą myśl, że znów pójdzie i skorzysta; śnią o tym i leeeecą cały spacer, żeby na tej ostatniej prostej…. CHLUP.

Jak Sezamek:

Taaak! Właśnie TEN sezon się zaczął! Jak gorąco i łapy się pocą, to nasi zaprowadzają po spacerze do strumyczka i… CHLUP.

Jak Gacek.

Brzuch można wymoczyć, a tam sierścia prawie nie ma, więc chłodzi porządnie, do tego łapiszcza, jest tak przyjemnie! ….podobno, bo ja to jakoś tak… Nie…

Ale inni sobie chwalą, potem wracają tacy ociekający dumnie pokazując mokre kudełki i zostawiając mokre ścieżki i kropeczki. A reszta niech zazdraszcza, reszta niech czeka na swoją kolej, reszta niech wspomina tęsknie, bo już zdążyła wyschnąć i już nie pamiętają! A tu trzeba czekać kilka dni na kolejny spacer, kolejną ostatnią prostą iiiii…. kolejne CHLUP.

Jak Ajzak.

Zobaczcie, że i głębokość tam jest idealna, bo ledwo po nadgarstki, miejscami ciutkę wyżej, ale utopić się nie ma w czym, a woda ciągle czysta, bo strumyki mają taką magiczną właściwość, że płyną i ciągle się woda wymienia! Takie sprytne!

Czasami jakiś psiolontariusz zrobi niespodziankę tym, które lubią wleźć głębiej, bo na przykład taki Riczi trochę gardzi płycizną.

Aaalllle jak się mu staw pokaże, to wiecie.

CHLUP.

Legenda mówi, że da się też tak zrobić, że można nie mieć dna pod łapkami, a wcale nic a nic się na dno nie idzie! Takie magiczne moce ma Ast.

Ale są też takie, które tak wiecie, pół na pół. Nie zawsze jest chęć na moczenie podwozia, nie zawsze się chce kłaść czy coś, bo to potem wstawać trzeba, to więcej energii się traci… Można sobie zrobić takie mniejsze chlupchlupchlup i pochodzić kurturalnie.

Jak Chromo.

A wiecie, że nasi znów zrobili dla nas taką super ekstra mokrą rzecz, idealną na upały? Ilu z Was ma? HA! A MY MAMY! Po prostu nie opiekują się Wami tacy fajni dwunożni, jak nami, wiadomo.

Patrzcie i zazdraszczajcie, też byście chcieli zrobić… CHLUP.   B A S E N…. Najwyżej możecie zrobić „chlip” z rozpaczy! Ale powiem Wam, że byśmy sto psiliardów basenów zamienili na jeden, nawet malutki, ale kochający bardzo, ciepły i miętki DOM…

Póki co jednak musimy mieszkać tu, gdzie mieszkamy, a nasi się starają i stają na rzęsach (ale to chyba na zapleczu gdzieś, bo ja coś nie widziałam nigdy na własne oczy), żebyśmy mieli jak najlepiej, jak najcieplej w zimie i jak najchłodniej w lecie. Nasi są w dechę i zawsze to powtórzę, a nawet pazurem wyryję na ścianie. Już zaczęłam nawet, ale ledwo skrobłam, to mnie już pogonili; się nie wychylałam drugi raz… Kiedyś Diego podpuszczę, huehuehue!

Pamiętajcie jednak, że czy macie ogródek, czy nie, czy z basem, czy bez, czy macie blisko strumyczek, czy stawek, czy wcale – to nie jest ważne. Ważne, żebyśmy czuli, że mamy takie szczególnie nasze, najspecjalniejsze miejsce na ziemi…


Jeszcze jedna sprawa związana z sezonem… Zgadnę, że jak jest gorąco, to pijecie dużo wody, soku, czegokolwiek, byle mokre. A pewnie im goręcej, tym więcej pijesz, prawda? Wiesz, że nie tylko Tobie chce się pić? Pamiętaj o wodzie dla siebie, swojego zwierzaka, ale i dla innych – tych skrzydlatych, pierzastych, najbardziej tyciastych, tych bzyczących, miałczących, wszystkich. Postaw miseczkę z wodą (dla bzyczących wstaw jakiś kamlotek, żeby im było wygodniej), może masz ogród, może balkon, a niech sobie stoi coś mokrego, w takie przeobrzydliwie temperaturowe dni to nawet i życie możesz tym uratować…

2 komentarze

  1. ?☘????☘☘

  2. Czyta sie z zapartym tchem ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *