Dostojeństwo kryje się w czarnej sierści

Co mamy dzisiaj? Taaak, znów święto! Nie napiszę, że psięto, bo musiałabym, że to kocięto. Sierściuchowe dziś jest, to nie będę się z psiętami wpychać… W każdym razie co też mamy dziś? Dzień Czarnego Sierściucha! W schronisku takich nie brakuje, chociaż rekordu jeszcze nie pobiliśmy, bo kiedyś to było zatrzęsienie! Patrzcie, jak wyglądało okno kociarni jakieś dwa lata temu:

I nasi je rozróżniali ot tak! A to było tylko na jednej kociarni, inne mieszkały w innych miejscach… Teraz to aż tak nie ma, ale i tak mamy ich trochę. Wszystkich oczywiście nie pokażę, bo nie mam na to tygodnia, ale co nieco zobaczycie.

Oto na przykład całkiem zacny portrecik całkiem uroczego Tormalina:

Trafił do nas jako małe sierściuszątko razem z kociomatką i rodzeństwem, ale jakoś nie znalazł do tej pory domu. Wciąż jest młody, ma raptem pół roku, więc co to jest dla zwierzaka! Całe życie przed nim. Tormalin uwielbia dwunożnych, jest ciekawy świata i w ogóle w dechę z niego sierściuch. Podkreślam, że młody! To, że nie ma już młodzieniaszkowego puszku, to o niczym nie świadczy, chociaż wiem, że wielu dwunożnych stwierdzi, że już za stary…

Kto jednak lubi te kilkuletnie, a w dodatku policzaste, tego powinien zainsteresować Torpik:

Co za chomik! Ciekawe, ile napakował sobie kulek na później… A psiopos kulek – może ich zjeść całkiem sporo, a jakby co, to potrafi głośno ich się domagać. W ogóle należy do tych bardziej gadatliwych i miziastych, bo wszelkie drapanka są mile widziane. Z tego, co podsłyszałam (nie to, że jestem weścibska czy coś, ale z racji wrrredaktorstwa muszę wściubiać ucho tu i ówdzie), to Torpik ma jakieś problemy z nereczkami, ale to się musicie dokładniej wywiedzieć u naszych.

Klasyk nie wygląda, jakby był czarny, ale zapewniam, że będzie!

Sierściuchy tak jakoś mają, że jak jest im gorzej, chorują czy coś, to te czarne kudełki robią się brązowawe, byle jakie i w ogóle. Jak wydobrzeją, to znów mogą być czarne. Co takiego może być tak młodemu mruczkowi? Bo musicie wiedzieć, że on młodziuchny jest. Otóż… widzicie, że ma jedno ślipię? No właśnie. Drugie mu się tak jakby… wyłupało… Kto, gdzie? Nie wiadomo nic. On nie pamięta. Nasi mu jeszcze w paszczę zajrzeli, a tam braki w uzębieniu! No wiecie, kto tak go załatwił… Już jest odkarmiany, kociowetka daje mu różne dobre rzeczy, a jak dojdzie jako tako do siebie, to mu zrobią porządek z tym miejscem po oku. Poza tymi drobnymi defektami, które się naprawi (chociaż oka mu nie dosztukują), to niezwykle chętny do przytulania sierściuch! I pogada czasem, i z kolan by nie schodził. Idealny!

A psiopos tego dostojeństwa z tytułu, to idealnie pokazuje to Point. Patrzcie tylko:

Ta smukłość, ten nos, te girki szczupłe! Taki to jak siądzie na parapecie czy meblach, jak szyję wyciągnie, to tylko podziwiać i wtedy żadne jakieś sztuczne figurki czy ozdóbki nie będą potrzebne. Point czeka na dom już kilka miesięcy, może to dlatego, że nie pakuje się tak od razu na kolana? Potem już jest całkiem w porządku, tylko po prostu nieśmiały jest w pierwszym kontakcie, ale to chyba nic złego! A może dostojeństwo mu nie pozwala? Na pewno właśnie tak by się tłumaczył.

Z Kafą jest ciutkę inaczej.

Ona z daleka już się wita głośno, na ręce się pcha zanim jeszcze dwunożny pomyśli o takiej możliwości, zaraz się rozsiada i „teraz mnie głaszcz, byle długo i wylewnie”. Kolejny sierściuch idealny, tylko od innej strony. Tak naprawdę to każdy jest przecież ideałem, tylko dwunożny z tej samej kategorii musi się znaleźć…

Czarny sierściuch nie musi oznaczać wcale pecha, jak to się wszędzie podaje. Niech od dziś jest oznaką dostojności, o! Zresztą – jakie inne sierściuchy mają święto? Jest gdzieś na początku roku takie jedno ogólne, ale żeby tak konkretniej? Tylko czarne! Znaczy – wyjątkowsze są, a przecież wielu z Was właśnie takiego zwierza szuka. U nas znajdziesz!


Jak już wiecie – wczoraj były u nas obchody otwarcia nowej kociarni! Znaczy starej, ale takiej nowej, łał. W poprzednim poście możecie sobie obejrzeć, także jak kto nie czytał, to zapraszam psierdecznie.

Przyszło duuuuużo dwunożnych, podarowali monetki (ze cztery setki!), wybawili sierściuchy, aż miło. Przybyła też grupa dwunożniątek z jednej szkoły razem z dorosłą dwunożną i dzięki nim była taka specjalna ramka, jak kto chciał sobie zdjęcia robić:

Po prostu czadowo!

I ta grupa obiecała też przyjść jak będą Mikołajki, pomogą, zajmą się znów sierściuchami i w ogóle. Z takimi dwunożniątkami to wszystko można! Oni to jak świecą przykładem, to aż oślepia, prawda??

Patrzcie, jakie tłumy!

Nasi powystawiali przeróżne rzeczy, które można było wymieniać za monetki, ale musicie wiedzieć, że te sierściuchy to żadnego poszanowania nie maja, aż wstyd…

Odbyło się też wędkowanie:

Było też na wysokościach:

Czasami łapały się dwa!  

Nie tylko czarne okazy takie łowne były, a i wędkarz nie musiał być całkiem dorosły: 

Jak kto chciał, to i miziać się mógł:

A jak kto nie chciał, bo miał już dość tłumu, to miał gdzie się schować:

Było sierściastycznie!


Ten dzień też był pełen prezentów:

DZIĘUJEMY psierdecznie za wszystko i polecamy się wszyscy do mizianka, drapanka, spacerków, zabaw iiiii wzięcia do domów oczywiście!

3 komentarze

  1. Ten kotek to sprawdzał miękkość poduszek, co by jakiejś lipy nie sprzedawali w jego lokalu ??

  2. …super tylko sie cieszyc że wiecej dwunoznych jest co mają serce do zwierzaków…a SNAKE to mega sie lansował on jest świetnym kotem oby znalazł dom tak mu dopinguje…ale każdy z nich zasługuje na ciepło kolan u swojego pańciunia…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *