STRZAŁ

Mi, wrrredaktorce poczytnego (trudne słowo!) i jednego z nielicznych schroniskowych blogów, nie wypada się wysławiać brzydko, ale wiem, że mogę na Was liczyć, Drodzy Czytaciele. Nie szczędźcie słów mięsnych, rzucajcie nimi na prawo i lewo. Na takie coś można. Trzeba nawet.

Co się stało?

STRZAŁ

I to nie jeden.

Dlaczego? A skąd nam to wiedzieć! Nikt nie powiedział naszym, że cokolwiek będzie się w lesie działo. Nikt zupełnie nie wpadł na to, że skoro chce strzelać, tak strzaszliwie głośno i niemożliwie przestrasznie strzelać, to żeby pomyśleć o nas, a przecież my mieszkamy właściwie w lesie!

Ciemno już było, kiedy nagle…

STRZAŁ

Zaraz potem Czelek… ten oto owczar:

…wyrwał się z kojca razem z kratą….

…i wpadł do drugiego wciągając kolejną kratę do środka…

Czelek przyjechał do nas raptem kilka dni temu. Ogromny, kudłaty, z filcem zamiast sierści, a na zadku gruba skorupka chorej skóry, do tego rozwalony nos. Łagodny za to, poczciwina taki, myśleliśmy, że odpocznie po przygodach, które pewnie nie były dobre, a tu o…

STRZAŁ

Nasi się zaczęli przechodzić po schronisku, czy inni jakoś przetrwali i….. ech… oto Norton:

…zastali go na samej górze kojca, jak chodził po kratach przy samym suficie…..

On taki nieśmiały, grzeczny, kochany, a kiedy…

STRZAŁ

…to tak się przeraził, że wyszedł z budy górą.

Nortona nasi przeprowadzili do budynku, żeby krzywdy sobie nie zrobił, a Czelek towarzyszył całą noc stróżowi. Inni wciskali nosy w siano, „udało im się” nie wyjść ani z siebie, ani z kojca, ani z budy przez ścianę…

…gratulować im czy jak? Dyplom dawać?

STRZAŁ

Czy to było potrzebne czy nie – nie wiem, ale można było uprzedzić, nasi by byli przygotowani, daliby torciki ze specjalniejszymi kulkami może czy coś. Tak jak w tę noc, która niebawem nadejdzie i będzie najstraszniejszą nocą w całym roku. W tę jedną noc jest wojna, która ze świtem się kończy, ale nie kończy się nasz strach, on jeszcze wiele dni trzęsie łapkami i wciska nas w kocyki i sianka.

Tak właśnie wygląda strach. Nie jest zabawny. To często nie jest „potrzęsie się i mu przejdzie”. Czelek mógł rozcharatać sobie łapy i paszczę. Norton mógł się połamać.

Wszystko przez taką sekundową, kilkukrotną, ale najstraszliwszą, najbardziej koszmarną rzecz.

STRZAŁ


Za trzy tygodnie, kiedy będziesz chciał uczcić tę najwyjątkowszą dla Ciebie noc, przypomnij sobie te zdjęcia.

Przypomnij sobie.

I zastanów się, czy na pewno trzeba to robić aż tak GŁOŚNO.

2 komentarze

  1. Dobrze napisane?jaka szkoda,ze ludzie potrafią być tak bezmyślni?

  2. ..ja uważam że nasz prezydent gdy tak mało pomaga schronisku bo najlepiej to był datki ciął i ciął to mógłby właśnie z uwagi na zwierzaki wstrzymac się od imprezy sylwestrowej konczącej się właśnie SATRZAŁAMI których i mój pupil przerażliwie się boi a ja w sumie nie nawidze przez to tej niby wyjatkowej nocy!!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *