Daj się zaskoczyć, adoptuj!

Dam sobie ucho uciąć, że wielu dwunożnych adoptujących zwierzaki nie spodziewa się, jak wiele te czterołapki potrafią i jak dużo potem się odkrywa po adopcji!

Pokażę Wam raptem kilka takich zdolniachów, ale ja wiem, że w każdym domu z adoptowanym zwierzem są takie ananaski, tylko nie o wszystkich wiem… Jak kto ma takiego też, to się niechże podzieli, bo przecież czy jest coś fantastyczniejszego od szczęśliwego, byłego schroniskowca…?

To teraz patrzcie!

Damcia umie jogę – żadne asanasy nie są jej obce:

Midas już pierwszego dnia pokazał, że potrafi zmienić się w chomika:

Dzielnie pomaga też w rozpakowywaniu jedzonka:

Potrafi też zmieniać buty jesienne na letnie, przewiewniejsze!

Roki ma niebywałe zdolności kulinarne…

Niektóre psy są idealnymi szpiegami, nic a nic nie można odkryć ich kryjówek do obserwacji!

Tutaj jeszcze widać Izeczkę, bo przyłapali z tyłu, ale Lolka to już nic a nic:

Jeśli chodzi o Yoru, to pozwolę sobie zacytować:

Yorusiowi najlepiej wychodzi modlenie się o smaczki.

Ale potrafi też robić kółeczko, robi slalom (powoli ale coś tam mu wychodzi), siad, leżeć, do mnie, równaj, na komendę „nos” dotyka noskiem moją dłoń żeby dostać smaczek, wie co to znaczy „do przodu”, rozumie słowo „dentastiks” bo patrzy tam gdzie zawsze je chowam 😉 potrafi juz bez szczekania przejść bardzo blisko innego psa, jestem z niego ogromnie dumna, bo wiele osiedlowych psów tego nie potrafi, a nad tą umiejętnością pracujemy już bardzo długo (do tego stopnia że jak tylko widzi innego psa to od razu czeka na smaczka, bo mu się należy hahaha), potrafi siusiać na komendę „siusiu” i dużo innych słów tez zna, bo jest najmądrzejszym na świecie psem ale jak coś mu nie wychodzi to tylko dlatego, ze choroba trochę mu utrudniła myślenie (więc się nie liczy).

Egor był strachulcem, ale w domu poczuł się bezpiecznie i błyskawicznie nauczył się przybijać (ła)piątkę!

Chudini zaczyna swoją przygodę ze sztuczkami, ale wchodzenie na wcale nie twardą poduchę wychodzi mu całkiem sprytnie:  Nikt się nie spodziewał, że Herbisiu posiada umiejętność błyskawicznego przystosowania się do domowego miejsca! Już po tygodniu od adopcji spał w najlepsze podwoziem do góry:

Zna też sztuczkę „ja tu tylko tak posiedzę niezobowiązująco”:

Samaj potrafi perfekcyjnie nie dać po sobie poznać, że coś zbroił… Ta pokerowy twarzopysk! Zero emocji!

Klasyk potrafi chodzić na smyczy! Nie byłoby to aż tak niesamowite, gdyby nie fakt, że jest… sierściuchem.

Michu, Welona i Kapri same, bez niczyjej pomocy nauczyły się komendy waruj! Nawet wtedy, kiedy nikt ich o nią nie prosi. Właściwie to myślę, że poproszone rozlazłyby się po prostu po domu czy ogrodzie… Natomiast kiedy same poczują taką wewnętrzną potrzebę, to pilnują najskuteczniej na świecie i pańcia niepostrzeżenie się nie wymknie…

Mint i Kolia nie zostały adoptowane w tym samym czasie (biszkopt dołączył później), ale od razu się okazało, że potrafią synchronizację! Patrzcie tylko, podczas snu:

…podczas obserwacji…

…i nawet podczas noszenia patolka!

(zwróciliście uwagę, że nawet tą samą girą idą??)

Togan potrafi tak zaczarować fotel ogrodowy surowym mięsem, kiedy nikt nie widzi, że za kilka słonecznych dni wszyscy się dziwią, skąd ten zapach?!

Drapek zna sztuczki wyczarowywania jedzenia – wie, w którym kapeluszu…eee… koszu znajdzie się coś pysznego!

….tylko zdaje się, że jego dwunożni niespecjalnie klaszczą, kiedy znów mu się uda coś znaleźć…

O Skubim pańcia pisze tak:

Ja nauczyłam siad leżeć łapa jedna i druga , paf (leżenie na plecy ), zostań . Skromnie ale coś potrafi!

A najważniejsze, że umie delikatnie z takim maciupkim dwunożniątkiem!

Molly okazała się border kolim w ciele kundelki, patrzcie tylko, jaka niesamowita niesamowitość:

I tutaj:

Jjjjaaacieee, nie??

W zestawieniu widzicie głównie psy, bo sierściuchy z czystego lenistwa wolą oglądać psie wyczyny w necie:

One co prawda zawsze powiedzą, że obmyślają zdobycie władzy nad światem, czy też że są stworzone do wyższych celów, ale wszyscy wiemy, że w życiu bym im tak dobrze nie poszło!

I co, nigdy byście nie powiedzieli, że to byłe schroniskowce takie mądre, prawda?? Znaczy Wy to inaczej na nas patrzycie i wierzycie w nas bardzo, ale ja wiem, że są tacy, co uważają, że tylko rasowiec jest wart uwagi, a na takie bez papierków to nawet nie będą patrzeć. A tymczasem my też jesteśmy najlepsze na świecie i potrafimy niejedno! A jak jeszcze nie potrafimy, to Wy nas nauczycie takich rzeczy, że wszystkim oko zbieleje!

Wszyscy jesteśmy mądrzy, chociaż niektórzy na swój sposób, wiadomo… Ale nigdy nie wiesz do końca, co drzemie w takim zakratowanym bezdomniaku… Tymczasem jesteśmy prawdziwie psy szlachetne, tylko trzeba nas oszlifować. Zabłyśniemy i oślepimy nie raz i nie dwa, tylko chciej nam dać szansę. Widzisz na powyższych przykładach, że warto…

2 komentarze

  1. ?❤?❤???❤???

  2. Kocham kundelki. Sama jestem właścicielką jednego z nich, ale znalezionego w lesie (o włos uniknął schroniska). Trzymam też kciuki, że pieski, którym w życiu się tak nie powiodło, znajdą swój wymarzony dom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *