Że też nie przygryzą…

Próbowałam nie raz i nie dwa pomachać sobie tak radośnie łbem z wystawionym ozorem i prędzej czy później zamykałam paszczę i… AUĆ! Przygryzałam go sobie zapominając, że mi się przewiesił bokiem…

Jak one to robią??

Nesti zdaje się zupełnie nie zauważać, że cokolwiek jej się majta po zębach. 

Tak bardzo jest wpatrzona w dwunożnego (bo przecież wcale nie w smaczka…), że nic a nic nie przejmuje się tym różowym kawałkiem własnego ciałka, ale jakimś cudem go sobie nie przegryzła! O Nesti napiszę szerzej kiedy indziej, ale już teraz zdradzę, że jest super psiekstra psiolaską, która uwielbia wszelki kontakt z dwunożnymi i jak tylko będzie mogła iść do adopcji, to bardzo polecać będę, chociaż mam nadzieję, że zanim o niej będzie na blogu, to już pofrunie do domu.

Axla jest właścicielką jednego z najdłuższych języków w całym schronisku.

Właściwie ciężko ją złapać bez wiszącego, różowego krawata. Ta spora psiolaska ma w sobie energii za pięciu i wcale nie nadaje się do całodziennego, kanapowego wylegiwania się… Chyba że przez całą noc by maszerowała w jakimś rajdzie razem ze swoim dwunożnym i by troszkę chciała odespać, ale obawiam się, że i tak w okolicach południa byłaby gotowa na kolejne atrakcje. Taka już jest i wierzymy bardzo, że znajdzie się ktoś, kto tak samo jak ona nie będzie mógł usiedzieć w miejscu. Razem będą biegać z językami na brodach!

Do Axli charakternie podobna jest Xenia:

Też wywiesza ten ozór byle jak, ale ma inne sprawy na głowie – bieganie, zabawa i szaleństwo, to są najważniejsze rzeczy na świecie! Xenia ma raptem ze dwa lata, ząbki bieluśkie, sierść czarrrrna, bez ani pół siwego włosa! Pół roku już czeka na swojego dwunożnego, czas leci, a świat oglądany przez kraty tak bardzo by się chciało zwiedzić!

Do kompletu z tymi dwiema psiolaskami powyżej pasuje Movi. Temu od biegania już całkiem jęzor wysechł i majtał się na wszystkie strony!

On szaleństwo ma we krwi, a jak się to połączy z jego wielkością, siłą i ogólnym brykaniem bez umiaru, to mamy sporego dzieciaka w futrzastym ciele. Movi potrzebuje dłuuugich spacerów i duuuużo nauki manier, tylko nie myślcie sobie, że to nie warto adoptować takiego, bo pewnie nie do ogarnięcia jest. Skąd! On się nauczy i chętnie będzie współpracował, tylko trzeba chcieć wyrzeźbić z niego najlepszego psiumpla pod słońcem.

Hagi też może się poszczycić dłuuugim ozorkiem i wiecie co? Jeszcze nie słyszałam, żeby go sobie przygryzł!

W dodatku wygląda jak wystawiony na słońce owczarek, który wyblakł. Kto wie, może i tak było, bo kiedyś Hagi mieszkał na dworze i był przypięty łańcuchem… Charakternie to owczarek zupełnie! Może i na początku pokazywał, że chce swoje zasady wprowadzać, może i na początku nie lubił, jak się go smyrnie po szyi, ale dziś jest zupełnie innym psem -wspominałam, że psiolontariusze potrafią zdziałać cuda? Lubi się uczyć i potrafi się domagać głasków, i z psiumplami nie dość, że się dogada, to jeszcze z nimi poszaleje czasem. Tylko domu nie widać już ponad pięć lat…

Może i wyglądają czasami głupkowato z takimi ozorkami na bok, ale jednak trzeba docenić, że te różowe krawaty są jeszcze w całości i nic a nic nie tknięte zębem. Możecie sami poprowadzić obserwacje, ale do tego to już musicie mieć odpowiedni egzemplarz w domu, a jak Wasz zwierz tego nie umie, to ja tu pokazałam kilka. Oczywiście, że nie wszystkie, ale to wiecie, nocy by mi nie starczyło, żeby wszystkich przedstawić…

Zatem – nie brońcie się przed miłością! Zaraz lato, trzeba wkroczyć w nie z czterołapem u boku, cały świat jest do zwiedzenia!


PeeS. Kto kiedykolwiek sobie wykopał, ten wie, jakie to dobrodziejstwo. Porządny grajdołek jest na wagę złota wręcz! …tylko z jakiegoś powodu dwunożni niezbyt pochwalają takie prace ogrodowe, a Kudłaś tak się starał…

Jeden komentarz

  1. ?????❤❤❤ ❤❤??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *