…czasami chcielibyśmy mieć Wasze problemy…

Jakoś tak ostatnimi czasy nie mam pomysłów na wstęp, a czasem go nawet nie potrzeba. Tak jak chyba i tym razem…

Zacznę od tego, że całkiem niedawno temu nasi dostali wiadomość…

„Dzień dobry, a możecie nie dawać pieskom i kotkom imion ludzi, nawet jeśli to imię jest tymczasowe… nawet jeśli znaleźliście pieska, lub został do Was przywieziony na chwilę…”

Zdarzają się różne wiadomości odnośnie imion, więc nasi wyjaśnili, że skoro do wymyślenia jest ich czasami tyle dziennie, ile mamy palców w łapkach, to po prostu nadają takie, które wpadną do głowy, a jeszcze przecież nie mogą się powtarzać z tymi, które są albo i też z tymi, które były… Imię to jedyna rzecz, którą tak naprawdę posiadamy w schronisku i która jest z nami, co by się nie działo. Zmieniamy budy, posłania, miski, a imię jest. Mamy też numerek, ale to już nasi wiedzą, kto ma jaki, my nie, bo i nikt też nie woła za nami: „jedenaście dwieście pięćdziesiąt osiem, zabieraj tego patyka i chodź!”. 

I tak jakoś tej dwunożnej nasi odpisali, a ona napisała tak…

„(…) na pewno lepiej imiona niż numery… Ale niestety nie wszyscy są wyrozumiali i wczoraj, gdy zamieściliście pieska (…), napisała do mnie koleżanka z pretensjami, bo ma córkę [o tym imieniu]… a ja tylko udostępniłam, bo chciałam, aby odnalazł się właściciel…”

…a więc o to ten cały ambaras… Ale czy jak ktoś nazywa swoje dwunożniątko, to czy zastanawia się, czy na przykład obok już takie nie mieszka? Albo czy potem, kiedy idzie do szkoły, to czy już takiego nie spotka? Czy potem są pytania, które pojawiło się na świecie pierwsze, i które ma większe prawo imienia używać, a do którego trzeba się zwracać inaczej? 

…chyba że to chodzi o to, że tam dwunożni, a my zwierzaki…. gorsze… czy jak…? Nie należą nam się takie? 

Nasi to nikomu na złość! Przecież sami mają imiona przeróżne i nawet ta psiolaska, o którą się to wszystko rozprawiło, miała imię jak jedna z naszych, i musicie wiedzieć, że nie ona jedna. Nasi to często nadawali takie nie tylko od imion własnych, ale bywało, że i od nazwisk, nikt się nie oburzał, bo każdy u nas wie, że jakieś imię nadać trzeba i już. 

Teraz już wiecie, skąd taki tytuł. 

My mamy inne problemy.

Nam spędza sen z powiek ciekawość, czy znajdziemy dom, czy ktoś do nas przyjdzie, czy kogoś w sobie rozkochamy, czy ktoś w tym naszym merdaniu i mruczeniu odnajdzie to coś…. Ile jeszcze razy zaśniemy w schroniskowej budzie i ile razy obudzimy się widząc kraty…? 

Nasi głowią się, czy wystarczy im monetek, żeby w kablach płynęła moc do pralek i światła, żeby wystarczyło nam pod zadkami kocyków, żeby Wetka miała czym nas leczyć, żeby Tabletkowe miały co nam nosić w torcikach, żeby było czym napełniać miski (to to akurat mnie też sen z powiek spędza, czy jest większy koszmar od pustej miski??)…

Każdego dnia siwe włosy dochodzą, bo czy tego uda się utemperować, żeby był milszy? Czy tamtemu minie skrzypienie w stawach? Czy inny przejdzie kryzys i pompka zacznie działać prawidłowo…? Co będzie ze staruszkowym ślepaczkiem, który obija się bezradnie od krat…? 

……a już problem dotyczący tego, że ktoś się obrazi, bo nasi śmieli nadać takie psu imię takie samo, jakie ma dwunożny czy też jego latorośl, przestaje zupełnie istnieć, kiedy w głowach huczy jedno wielkie DLACZEGO…

….dlaczego się nie udało, dlaczego nie było tego domu, dlaczego szanse tak wspaniałego psa musiała przekreślić padaczka, dlaczego przyplątały się inne choroby, dlaczego jedyne, co można było zrobić dla najbardziej ukochanego zwierzaka na całym świecie, to było pomóc mu przejść na drugą stronę………

Derlik, jeden z najdzielniejszych rycerzy, od którego można było się uczyć optymizmu i radości niezależnie od pogody, boleści i diagnoz…

….w końcu przyszedł jego czas, odszedł najważniejszy dla pewnej Psianiołki pies, a razem z nim umarło najważniejsze dla Derlika na całym świecie serce….

…….także tak……….

….także jakbyście się kiedyś chcieli z podobnym problemem zgłosić, to zastanówcie się, czy aby na pewno jest to najistotniejsza rzecz w życiu schroniska…. 

Dobranoc. 

6 komentarzy

  1. ….ja powiem tak róbcie swoje bez tłumaczenia się a takiego malkontenta co mu przeszkadza imię psiaka lub kociaka na zasadzie..bo tak..niech się buja niech przyjdzie do schronu i otrze się o kratowa rzeczywistość i jeśli ma odrobinę empatii w sobie przekona się co jest priorytetem…?

  2. ❤?❤?Drodzy Dobrzy Ludzie. Mam na imię Agata.Bylabym zaszczycona, gdybyście tak nazwali jakiegoś futrzastego biedaka?I dziękuję Wam za opiekę nad zwierzakami?

  3. „napisała do mnie koleżanka z pretensjami, bo ma córkę [o tym imieniu]… ” madki w natarciu… szkoda ze dotarly nawet tu.

  4. Jakaś bida może być Magda. Nie obrazę się.

  5. A ja bardzo się cieszę ze pewna śliczna koteczka miała imię Grażynka . I nie pogniewam się jak będzie tez sunia Grażka lub Grażynka. Oby tylko kłopoty z wyborem imienia dla zwierzaczka były Waszym zmartwieniem!
    Pozdrawiam ciepło całą schroniskową ekipę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *