– Hedziuuuuu! – Hrrrr…. hrrrr…. – HEDAR! JEDZENIE! – Hr.. CO? Gdzie?? – Oo, nie śpisz! Słuchaj, umiem czarować! – Ale to jedzenie, to gdzie?? – Inaczej nie mogłam cię…
– Widziałaś, Buulbaa?? znów wywieźli zwierzaka i nie wrócił! – Nie zaczynaj, Hedarze… Jak przyjeżdżają obcy i wywożą, to jest dobrze? – Ale wtedy podpisują umowę i dopiero wtedy pakują…
Zakociło się. Zakociętowało. Zasierściuszkowało. Koty w kuchni, koty w apartamencie, koty gdzie się da! Jednych sama musiałam pilnować, bo takie małe były, że przez kraty przechodziły! Szara głowa wygląda, wciskam…
Pewnego ranka przekomarzałam się z moją ukochaną Kierowniczką, ona mnie zaczepiała, ja ją, ogólnie takie tam nasze biurowe małe zaczepeczki….. I jak nie walnę zadem o szafkę! – hłe…