Chodź, opowiem Ci historię... Może wesołą, może najsmutniejszą, ale prawdziwą, naszą... Może uśmiechniesz się pod nosem, może rozpłaczesz z żalu, ale pamiętaj, że to i tak lepsze, niż nic nie czuć. Usiądź wygodnie, rozgość się i czytaj... czytaj... czytaj.....
Wizyty, wizyty, wizyty…
Wizyty, wizyty, wizyty… Dziś odwiedził nas jeden z Wędrowców. Dawno już żadnego nie widziałem – nasi bezogoniaści ich nie lubią. Nam są właściwie obojętni. Mamy z nimi umowę: jak któryś…
Wszyscy się tu denerwujemy…
Wszyscy się tu denerwujemy, gdy na któregoś z nas przychodzi czas testu. Jest ważny – decyduje o tym, czy pies znajdzie sobie dom. A przychodzi nagle i niespodziewanie[1]. Testy bywają…
Każdy z nas tutaj wie…
Każdy z nas tutaj wie, że bezogoniaści mają swoje małe. Trzymają je na co dzień w specjalnych wiatach zwanych przedszkolami. A tam, jak u nas: małe jedzą, bawią się, odpoczywają,…
To nie tak powinno być!
To nie tak powinno być! Nie, nie i nie! Ale mogę sobie szczekać! Jakieś dwa tygodnie temu jedna bezogoniasta zaadoptowała kota ze schroniska: „jaki śliczny, będziesz mój, słodkości ty moje…”…