Słyszałam, że czasami niektórzy dwunożni tej brzydszej pełci się przejmują zakolami, że im lecą czy coś, tylko nie wiem, dokąd… Tymczasem tak się w lusterku przejrzałam ostatnio… Tak wiecie, krytycznie spojrzałam trochę z tej, trochę z tamtej… I nie tylko mi się wymskło, że nie dość, żem mądra i piśmienna, to jeszcze urokiem mnie oblali przy urodzeniu…
…ale też przyznać musiałam, że zakola mi tylko dodają piękności!
Nie tylko ja taka obdarzona jestem, bo Lela też:
Ha! A psiolaska, jak ja! Wcale nie jest powiedziane, że tylko ci z dodatkiem od spodu mogą mieć zakola, u nas – psów – jest różnie. Co do Leli, widzicie po oczach, że to takie wystrachane… Się zagubiła albo i ją zgubili w połowie grudnia, w okolicy ją przeganiali od domu do domu, nikt nie chciał jej pomóc, aż wreszcie ktoś się zlitował i chwała mu za to! Przyjechała Lela do nas i łatwo jej nie jest, ale cóż, próbowałam jej przeszczekać do rozumu, że tu ma lepiej niż na ulicy, przynajmniej michy pełne, sianko w budzie, na grzbiet nie pada, a i spacerki są też i morze miłości się leje, ale musi to ona sama zrozumieć…
Teraz Wam się może wydawać, że mi się w głowie pomieszało i pokazuję tę samą psiumpelkę, w dodatku twierdzę, że pełć zmieniła, ale zapewniam, że to naprawdę jest inny pies! Oto Ital:
Ital mieszka u nas od wakacji i przyjechał z zupełnie innego miejsca. Jest też odważniejszy i lepiej znosi mieszkanie u nas. Ot, taki psiumpel (nad)zwyczajny, co to na spacer chętnie pobiegnie i po pleckach da się podrapać, tylko jak mu coś sprzed nosa ucieka, sierściuch na przykład, to już się uszy robią głuche, pod łapami jakby się coś nagle zaczynało palić i już by gnał! Mimo siwej bródki, jest jeszcze młody, jakże pięknie byłoby mieć znów 4 lata!
Starszy, większy, bardziej misiasty, za to z równie pięknymi zakolami (chociaż nie tak dużymi i nie tak wyjątkowymi, jak moje) jest Gustaw.
Temu to się udało mieć sesję w zimowej scenerii! Jak romantycznie, prawda? Mógłby to zdjęcie rozdawać psiolaskom z odciskiem łapy z tyłu… Ach, też bym się ustawiła w kolej…ee…. co to ja miałam… A tak. No więc Gustaw jest u nas raptem kilka dni, został znaleziony pod sklepem, skąd nijak nie mógł się ruszyć. Zmęczony był już tak bardzo, czy też tak go łapy bolą i ma problem taki ogólniejszy z nimi? Nie wiem, nie zdążyłam podejrzeć u psiowetki… Ale też i mu to może minąć, jak porządnie odpocznie i się wygrzeje w słomie. Za kilka dni ten wielkopies z charakterem łagodnego, przytulaśnego misia będzie szukać domu.
Myślicie, że tylko tacy ciemniejsi my możemy mieć zakola? Skąd! Jesteśmy tak niezwykli, że można być nawet jasno-brązowo-rudym! Patrzcie na Kisi:
Jak malowana! Kisi jest młoda i całkiem szalona, krzywdy nie zrobi… znaczy specjalnie nie zrobi, bo z tej wielkiej radości, że idzie na spacer może przewrócić, ale przecież nam się wszystko wybacza… Nie żebym jej wypominała coś, bo przecież wcale nie o grubość chodzi, ale wzrost ma Kisi porządny, mięśni całkiem sporo, to i siły ma dużo, tylko się cieszyć, że zdrowie jej dopisuje! Oby jak najdłużej i oby wreszcie we własnym domu i u boku dwunożnego, który lubi długo spacerować z czterołapem u boku. Potrzebne to tej psiolasce bardzo, a przecież w schronisku nie sposób się tak porządnie wybiegać tak często, jakby niektórzy tego potrzebowali.
Myślisz, że my się przejmujemy zakolami? Ależ skąd! Niech nam lecą jak najdalej! W dodatku dzięki nim jesteśmy wyjątkowsi i oczywiście psiękniejsi o wiele bardziej niż inni, prawda? Wcale nie piszę tego tylko dlatego, że ja też mam takie ozdóbki na czole… Wcale….
W każdym razie, jak już zareklamowałam nas tak, że lepiej nie można, to zastanówcie się, z kim byłoby Wam raźniej iść przez życie, dobra? Może ktoś by jednak zimę dokończył na własnym posłanku…
??????
sondze że doby materiał na post czekam na cz2 mam nadzieje ze bedzie reauplołd, bardzo dużo się dowiedziałam i mam nadziej że pieski 8at juz są zaadoptowane i super sie im żyje albo już nie