Jesień idzie… na to rady nie ma, aaleee…

Tak jakoś już jest, że się pory roku zmieniają i czy byśmy chcieli, czy nie, to zaraz będzie robić się znów zimno. Co prawda wczoraj był dzień idealny (a nasi znów dogtrekkingowali, o tym następną razą), ale jutro czy kiedyś zacznie robić się chłodno… A każdy wie, kto idealnie ogrzeje, prawda?

Oczywiście, że pies!

….ale dziś uznajmy, że sierściuch. Niech im będzie. A tak się składa, że mamy ich teraz tyle, że nie ma już gdzie dawać kolejnych…

I to nie jest tylko tak o napisane, że nie mamy. Naprawdę nasi już je umieszczają, gdzie się da, łącznie z domami swoimi i nieswoimi, dlatego też tyle trąbimy, że potrzebne są miejsca dla dzieciaków i nie tylko.

O, na przykład Czosnek jest w takim domu:

W tym samym miejscu dorasta też jego przybrana siostra – Czereśnia.

Chociaż nikt by nie uwierzył, że nie są z tej samej kociomatki. Czosnek był znaleziony razem z innymi sierściuszątkami w… wiaderku… Był mokry, brudny i pewnie jeszcze trochę, a nie byłoby kogo ratować, ale im się udało na szczęście. Czereśnia z kolei miała to szczęście, że była znaleziona z kociomatką, więc ma kto ją uczyć życia, a że matki mają to do siebie, że zwykle mają w sobie więcej miłości, to i ta przygarnęła resztę dzieciaków, taka jest dobra! …wprawne oko mogło zauważyć, że ta sierściuszka ze zdjęcia wybrakowana taka jest, ale to wszystko przez to, że chora była straszliwie i trzeba było ucho ratować, teraz jest, jakie jest, ale nic a nic uroku jej to nie odbiera!

Nie wszyscy mają tyle szczęścia, co te maluchy dorastające w czyimś domu. Rolut od sprzed-wakacji czeka w klatce… 

A to taki fajny sierściuch! O ile można tak o sierściuchach powiedzieć, ale niech będzie. Już kilka miesięcy tu siedzi i nudzi mu się straszliwie. Jak się nim nasi zajmują, to wszystko super, ale jak go tylko do klatki odstawią, to już dramat, bo on by wylazł chętnie i w ogóle robił COŚ, a nie takie zakratowane nic…

Są też takie łaciate, jak Salu:

Salu jest z tych egzemplarzy, co to dużo gadają i w ogóle dużo ich jest wszędzie i nijak się nie zapomni, że się ma w domu zwierzaka, ale przecież dla niektórych to najlepiej, prawda? Są tacy, którzy wolą, jak sobie kot sam znajdzie zajęcie i pojawia się czasem po głaski, a są tacy, którzy chcą mieć zwierzaka ciągle obok i żeby tylko czasami sobie gdzieś poszedł. Salu właśnie będzie idealnym kompanem wszelakich zajęć domowych i pewnie nie tylko, jeśli da mu się szansę i możliwość.

Nie tylko młodziaki czekają na domy… Melta już tak długo czeka!

Już ponad dwa lata wypatruje swojego dwunożnego, a to taka przyjazna sierściucha! Dobrze wychowana, grzeczna, zwykle jej się wszystko podoba, a nawet jak nie, to też umie pokazać, a nie że zaraz z pazurami by wyskakiwała. Idealna jest, tylko idealnego dwunożnego dla niej wciąż nie widać…

Demeter jest podobna i to nie tylko z sierścia.

Od środka też cechy ma te same, bo i grzeczna, i miziałaby się chętnie pół dnia, i pokazywała na każdym kroku, że dziękuje za uratowanie ze schroniskowego życia… Tylko musi mieć komu dziękować…

Takich jak oni jest u nas tyle, że choćbym liczyła całą noc na palcach połowy wiaty, to by mi nie wystarczyło pewnie! Dlatego tak bardzo jest potrzebnych dużo kolan do leżenia i dużo rąk do głaskania, i dużo parapetów z oknami do obserwacji… Bo u nas tak bardzo dużo tych sierściuchów…    


A w ogóle to ja nie rozumiem, wiecie? My, psy i sierściuchy (i wszystkie inne zwierzątka), jak trzeba, to się załatwimy prawie zawsze i prawie wszędzie. Różnie bywa, czasami na podłodze, jak konieczność taka i przypili, bo choróbsko się przypałęta, ale głównie to na spacerach, wiadomo, przy dwunożnych i psiumplach, bez krępacji, bo kto by tam się zaraz przejmował, toż to każdy z nas robi to i owo pod krzaczkiem i tyle.

Natomiast jedna z naszych poszła ostatnio do naszego wuce i mówiła, że się w ogóle nie mogła przemóc, bo czuła, że coś nie halo jest i zaczęła się rozglądać i o:

I on nie przestawał, a ona nie mogła zacząć, a ja nie wiem, o co te całe mecyje…

…tak, to też tak a propos, że sierściuchy są obecnie WSZĘDZIE…


…i w ogóle kolejna obraza nas! KTOŚ narobił takiego bałaganu! I my ZUPEŁNIE nie wiemy, kto!

…a zwalają to NA NAS! A my takie grzeczne, NIEWINNE przecież…

…jak można tak oskarżać bezpodstawnie zupełnie…

Jeden komentarz

  1. …a mógł dwunożny wyrzucić śmieci po zmianie i to by sie nie zadziało a tak UPS
    ….hi hi hi…a One są grzeczne a gdzie Dieguś???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *