Nie łudź się…

Nie łudź się, że będzie ciepło. Ja wiem, że to tak łatwo, bo jesień przyszła miesiąc temu i zaraz sobie poszła i teraz znów mamy wiosnę. Ja wiem, że można zapomnieć, jaki mamy miesiąc i że jednak bliżej nam do zimy niż lata. Nie łudź się, zaraz jak mróz w zadek uszczypnie, to aż podskoczysz! Tylko Ty będziesz mógł się schować w domu, założysz kapciuszki, koc naciągniesz na siebie, herbatkę zrobisz ciepłą… A my będziemy się wciskać w sianko w schroniskowych budach…

Niektórzy z nas jeszcze żadnej zimy w schronisku nie spędzili, jak na przykład Piasek.

Malutki psiaczek mieszka u nas od wakacji, więc tylko ciepłe dni ma za sobą i kilka deszczowych ostatnich, ale zima przed nim. Taki mały, pocieszny, to może mu się dom znajdzie… Jak do nas trafił? Przypałętał się do jednych dwunożnych, ale nie mógł u nich zostać niestety, i tak bywa. Jak nasi po niego przyjechali, to ten wcale się nie garnął do wyjazdu! A jak smyczkę zobaczył, to już w ogóle w tył wzrot, on nigdzie się nie wybiera, bardzo proszę, tu są ząbki, z nimi gadajcie… Oczywiście nie z naszymi takie numery, jakoś go zawinęli, przywieźli do nas, porobili zdjęcia, znaleźli miejsce i tak czeka chłopaczek. Jak się już wyluzuje, to całkiem przylepiasty jest, tylko najwidoczniej nikt go na smyczy nie uczył chodzić. Już mu na pewno lepiej idzie!

Teraz kilka wspominek, bo ostatnio ciągle o nowych, a przecież nie wolno zapominać o tych, którzy dłużej czekają… Najwidoczniej trzeba o nich napisać raz jeszcze. Żaden problem!

Navir ma już jedną schroniskową zimę za sobą.

A to na pewno nie było proste, bo zobaczcie, jaką ma sierść! Raptem taka jednowarstwowa, cieniutka, podszerstka zero… Może i krzywy taki troszkę, może bywa chudziną, chociaż nawet udało się go odkarmić (chłopak ma problemy jakieś zdrowotne, ale niegroźne!), ale kochany jest podobno, nasi tak mówią. W dodatku taki niekonfliktowy, mieszka sobie z psiolaską i jest nieźle, także warto mu zajrzeć w ślipia, a nie tylko oceniać po zewnętrzu.

O Bandżim też muszę wspomnieć, bo to już będzie jego czwar…eee…szósta zima w schroniskowej budzie…

Ja wiem, że on może nie jest malutki, ale zapewniam, że na kolanka się zmieści! Może nie cały, ale jednak by się bardzo starał. Ja wiem, że on czarny i zaraz ktoś powie, że pewnie warkoli, ale w nim przyjacielskości jest tyle, że całą swoją rodzinę tym zaleje! Ja wiem, że on już tyle lat w schronisku mieszka, a sam ma niewiele więcej, bo chyba miał raptem rok, ale kiedyś jego domem był prawdziwy dom, a opiekował się nim prawdziwy opiekun… Tylko jego dwunożny odszedł tam, skąd się nie wraca i nie było komu się zająć czterołapem. Smutno… Natomiast wspominam o tym dlatego też, żebyście pamiętali, że on kiedyś wiedział, jak się zachowywać u siebie, więc na pewno albo nadal o tym pamięta, albo sobie bez problemu przypomni.

Teraz ktoś, kto przeżył najwięcej zim w schronisku ze wszystkich nas. Luger.

Taaak, wiem, że było o nim nie raz i nie dwa, ale skoro dalej mieszka, to najwidoczniej potrzeba raz jeszcze. Przed Lugerem ósma zima… A tak w ogóle to już będzie nasta w jego życiu… Jakie były wcześniejsze – nie wiem, ale pewnie niezbyt fajne, bo chłopak ma problemy z bliskością, chociaż jak już kogoś bardzo dobrze zna, to tak bliziutko nos przystawia i tak się maślanie patrzy, że w życiu by nikt nie uwierzył! Wystarczy po prostu pamiętać, żeby dać mu przestrzeń, ale głaskać można, na spacerki chętnie podrepta, zje wszystko bez marudzenia… Tylko nosków-eskimosków nie można, ale to chyba nie jest jakiś wymóg, że każdy pies musi lubić? No właśnie…

…na pewno nie znajdziesz miejsca pod kocykiem…? Albo chociaż na? Albo obok? Nie znajdzie się miejsce na miseczki? Posłanko? A skoro tak super wracać do ciepłego domu, to nie chcesz mieć powodów do wyjść, żeby mieć tej przyjemności z powrotów więcej…? A wiesz, że u nas na pewno czeka na Ciebie ktoś, kto ucieszy się z każdego przekroczenia progu domu psiliard razy bardziej niż Ty…?

Pamiętaj o nas, jak na termometrze kreseczka coraz krótsza…

Jeden komentarz

  1. …często gęsto mówiem że lepiej w schronisku niż w złym domu ale jednak serce boli jak padaja liczby no boli…każdy z nich zasługuje na dom kochającego dwunoznego ale czasem jest jak jest jedynym domem staje sie schronisko jednka nigdy nie mozna mówic nigdy bo a może właśnie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *