…mniej awanturujące się?

Gdzieś kiedyś słyszałam, że w krawacie to się jest mniej awanturującym się. Prawda? Sprawdźmy to!

Strączek wygląda na takiego, co by tylko szukał, na kogo by tu powarkolić.

Pozory jednak mylą! Ten średniej wielkości psiumpel ładuje się na kolana zupełnie bez krępacji, a jak się już rozmerdoli, to ogon się mu nie zatrzymuje do samego końca spaceru.

Kiedyś mieszkał w jakiejś byle budzie, jadł byle co, pił jakąś breję. …dla jego dwunożnych ważniejszy był drugi pies, który mógł mieszkać w domu i korzystać z przywilejów. Cóż, tak wciąż się zdarza na świecie i to częściej niż Wam się wydaje. Strączek w schronisku ma o wiele lepiej, ale czy nie mogłoby być jeszcze superowiej? Pewnie, że by mogło! Wystarczy go adoptować, wziąć do domu, pokazać, gdzie jego posłanko i powiedzieć, o której spacery i w jakich godzinach posiłki. Strączek sam po głaski się zgłosi…

W przypadku Śnieżnika to nikt wątpliwości mieć raczej nie będzie.

Czy pies z takim podniebnym okiem może być awanturujący się? No dobra, może, ale Śnieżnik nie jest. Chłopak wędrował drogą, ale czy ktoś go wysłał na to poszukiwanie (nie)szczęścia czy sam podjął taką decyzję – kto to wie… Może za siwy się zrobił? Za średni wiek już do niego przyszedł? Przyjechał do nas dwa miesiące temu, to już by go raczej ktoś znalazł, jeśli by szukał… Śnieżnik jest niezwykle pozytywny, więc bać się go nie trzeba, tylko należy być przygotowanym, że jak zechce iść w jakimś kierunku, to może dość solidnie do tego przekonywać siłą czołgu…

Sabotek to długołapa chodząca radość!

Ktoś go przywiązał przy takim przybytku, gdzie jest duuuużo wody i dwunożni tam chodzą specjalnie, żeby wte i wewte pływać. Dziwni ci dwunożni, żeby tak z własnej woli do wody… W każdym razie może ci od Sabotka myśleli, że ktoś ten wulkan energii weźmie na jakiś trening i dzięki temu będzie grzeczniejszy? nie wiem, ale tak prosto to się nie da! Ten krawaciasty właśnie że jest grzeczny, tylko ruchu mu trzeba! Lubi dwunożnych, cieszy się na ich widok, na spacery biegnie z uśmiechem na paszczy i ile sił w łapach, także sami widzicie – psideał, tylko dla tych bardziej aktywnych.

Cent może nie wygląda na przemiłego psiumpelka…

Ale sami widzicie, co robi z psem czarny kolor! A tu jeszcze sterczące ucho, kilka siwych włosów, czujny wzrok i od razu podejrzany… Cóż, w przypadku Centa to faktycznie nie jest tak łatwo, ale to właściwie wina dwunożnych, którzy latami się nim zajmowali… a właściwie nie zajmowali. Chłopak przyjechał z miejsca, gdzie nikt się nim nie interesował przez co dopiero w schronisku zaczął poznawać dwunożnych, a musicie wiedzieć, że przez lata nie miał na to najmniejszego zamiaru. Psiolontariusze jednak siedzieli i siedzieli przy nim… i siedzieli… i siedzieli na tych zimnych podłogach jak ziomb był na dworze, czy na rozgrzanych, kiedy to żar się z nieba lał… Dzięki nim Cent zaczął wychodzić z budy, potem zaczął się coraz mniej bać smyczki i potem wychodzić na spacery. Wciąż nie jest łatwo, ale to i tak sukces!

Wampi też czarny (prawie), też średni (niech będzie) i też czasami nie wygląda na przyjemniaczka, kiedy się nie uśmiecha, ale na szczęście zwykle jednak to robi:

Wampi ma lat niewiele, bo raptem 3. Trafił do schroniska, bo nie było komu się nim zajmować… Wcale nie był zły! Po prostu jego dwunożni już byli starsi, schorowani bardzo i sami potrzebowali opieki. Ech, no i tak smutno, wiecie… A chłopak jest taki grzeczny, ułożony, intelipsiętny, szybko się uczy, wie, kiedy można zaszaleć na spacerze, a kiedy warto delikatniej smaczki brać. Kolejny psideał!

Wampi i Cent mieszkają w tym schronisku, co to niżej na mapie, a te z początku posta to moi psiumple z tego samego, co ja, schroniska.

To jak, udowodnione? Co prawda, żeby potwierdzić regułę, to bym musiała jakiś wyjątek przedstawić, ale nikomu nie będę niczego wytykać, bo nie i już. Po prostu przyjdźcie i poznajcie nas i nie tylko nas. Do naszego schroniska, do tego niżej z mapy, do innych. Wszędzie możecie znaleźć przyjaciela na życie całe i pamiętajcie, że czy będzie mieć krawat, czy muchę, czy skarpetki, czy paski, kropki, paski… to naprawdę nie jest ważne. Ważne, żebyście pozwolili nam wejść ze wszystkimi łapeczkami w Wasze życie i zostać na zawsze-zawsze…

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *