Tak już jest świat skontestruowany, że dwunożni patrzą na nas z góry. Nic złego w tym nie ma, przecież mają o wieeele dłuższe giry, niż my! W dodatku nie chodzą na czterech, więc tym bardziej głowami mogą chmury zahaczać! Coś w tym złego jest? Nic! A co jest dobrego? Prócz tego, że na spacerki nas zabierać mogą, to i widoki mają lepsze. Na co? Jak to na co… na nas!
Zupełnie inaczej wyglądamy z przodu, kiedy dwunożny kucnie, a zupełnie inaczej, kiedy zadzieramy łepetynki do góry, żeby sobie na naszych popatrzeć. Fajnie się na nich patrzy, więc często nam się paszcze rozdziawiają z tej radości iiiii wteeeedyyyy to dopiero jest widok!
Patrzcie…
Badzia i Żelek są radośni zawsze. Zawsze-zawsze. Czy są w kojcu i czekają na spacer:
…czy kiedy w lesie czekają na coś pysznego…
Badzia to ta czarna, a Żelek to ten obok. Oboje są tak radośni, tak zgodni i tak idą wszędzie nos w nos, że jakby im się trafił jeden dom, to by byli najszczęśliwsi na świecie! …jak im się trafią pojedyncze, to też będą tak samo, ale wiecie… Co tam jeden pies, jak można mieć dwa!? Czy ktoś potrafi piękniej i zgodniej szorować ogonem po ziemi w oczekiwaniu na smaczki? Ze świeczką nikt nie znajdzie!
Drągusiowi też się widoki podobają, kiedy jego ślipka spotkają się ze ślipkami wolontariuszki takiej bardziej jego:
I w ogóle wtedy świat mu się podoba najbardziej! Nigdy się doczekać wyjścia nie może, więc to niemałe wyzwanie, żeby tak się przeciskać do jego kojca, żeby nie wylazł między nogami albo żeby drzwiczek nie próbował otwierać, taki to spryciarz! Byle szybciej, byle dalej w las, szkoda czasu, pogoda piękna, dwunożni są swoi, lećmy!
Navir jeszcze musi dotyć troszkę, ale i tak jest pięknie na spacerach z naszymi!
Taki jest… szczególnej urody… Kolory nierówne, fafelki siwe takie, bo i starutki już jest, ale krzepy w nim nie brakuje i jak chce iść w lewo, to pójdzie zanim się wolontariusz zorientuje, że chyba właściwie sam to woli iść w prawo. A Navir nie ma zamiaru się lenić, nie ma zamiaru czekać, kiedy świat stoi otworem! No… w jego przypadku to nie zawsze… Ale kiedy wreszcie ktoś przyjdzie do niego ze smyczą, to jeszcze trąca nosem po kostkach, że może by tak się już nie guzdrać?!
Widok jest piękny w obie strony nawet wtedy, kiedy się ma oko jedno, jak Ajki…
…a czasami w jedną może być cudny, a w drugą tylko pachnący… Kogutowi urody odmówić nie można, a co on poradzić może, że akurat nos u niego ważniejszy po tysiąckroć, zwłaszcza jeśli są w jego zasięgu smaczki??
…no właśnie… co sprawia, że patrzenie w górę jest jeszcze bardziej interesujące…? Nawet, jak się jest starszym, statecznym Kropusiem, to i tak wzroku od pyszniastych kulek nie sposób oderwać…
Z pewnością wielu z Was nie raz i nie dwa na dzień patrzy w dół – nie można wpaść na schodek, krawężnik, wleźć w kałużę. Ilu z Was jednak czasami zobaczy takie dwa urocze oczydełka i uśmiechniętą paszczę? Wiecie, że wtedy od razu robi się lepiej, choćby się miało najgorszy dzień pod słońcem? Nasi mogą poświadczyć! Nawet, jak nie masz w domu takiej mordki, to my użyczymy swoich.
Tylko przyjdź, zabierz nas na spacer, pogadaj do nas, zatrzymaj się chwilę, jak już się wybiegamy, wychodzimy, wyniuchamy, wysika…ee.. właśnie. Zapytaj naszych, jakie smaczki nam dać można, poczęstuj, opowiedz, jak dzień minął albo nic nie mów, możemy po prostu się na siebie patrzeć…
A kto wie, może wreszcie od którychś ślipek nie oderwiesz już własnych…?
Takie słodziaki, że aż ciężko wzrok od nich oderwać! 🙂 :*****