Coraz lepiej, wiecie? Może i przesadziłam w tytule, może i mnie poniosło… Ale czasami i mnie może.
Ja wiem, że jest pełno dwunożnych, którzy są stadkiem ze swoimi czterołapami aż do końca, na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. Dziś o nich nie będzie. Dziś właściwie tylko jeden dwunożny mnie natchnął do tematu i ja wiem, że z jednej strony to TYLKO jeden, ale z drugiej – to jeden, o którym WIEM… Jest ich więcej… A może wszystkie psy dzisiaj łączy ten sam powód…? Oby nie, bo wiara w dwunożnych uleci ze mnie jak powietrze z balonika.
To rzeczy jednak! Znaczy… do tematu.
Pomysł podsunęła mi historia Burego.
Ten jedno-stojąco-uszny owczar został znaleziony przywiązany do ławki. Na początku myśleliśmy, że ktoś go tak porzucił, że to jego dwunożny go przywiązał i poszedł, ale napisał do naszych ktoś z informacją, że Bury uciekł właścicielowi i ten go nawet szukał, ale jak się dowiedział, że pies jest w schronisku to uznał, że właściwie Bury jest już stary, więc niech sobie siedzi za kratami, już go nie chce…
Za stary… Bury jest w wieku młodszym-średnim. Przed nim jeszcze drugie tyle, a może i trzecie tyle lat! Ktoś jednak uznał, że już wystarczy, że dłużej to bez sensu z nim mieszkać… Bury jest w sile wieku, lubi spacery, lubi dwunożnych, może na początku lekutko nieśmiale do nich podchodzi, ale kiedy widzi smyczkę i szelki, to sam się pakuje, żeby wyjść do lasu! ….za stary… też coś…
W podobnym wieku jest Francol.
Szwędał się pod jedną ze szkół w naszym mieście, więc w końcu ktoś po naszych zadzwonił. Żadnych żeberek na wierzchu nie miał, pazurki krótkie, sierść się błyszczy jak oczy me piękne na widok kanapeczki i że niby bezdomny? Wierzyć się nie chce! Mieszka u nas ponad miesiąc, nie zgłosił się nikt… Na początku był trochę obrażony, że ktoś go zgarnął, tak dobrze mu się chodziło na wolności, ale potem stwierdził, że jednak pełna miseczka, głaski i to, że nikt go nie przegania, jest o wiele lepsze. Z Francola wyszedł inteligentny labrador, który nawet potrafi łapę podać na powitanie i usiąść grzecznie. I nikt nie chce tak dobrze działającego psa…
Co do Snejpa, to można się zdziwić.
Siwiutki taki, ale jak się uśmiechnie, to ząbki ma do zazdraszczania, białe jak świeżo spadły, jeszcze nie zapaskudzony śnieg! Widocznie taka jego uroda z tymi kudełkami. Szkoda tylko, że większość dwunożnych pewnie będzie go mijać bez zapoznawania, bo przecież siwy, więc już tak stary, że nie ma co oka zawieszać nawet… Snejp się do kogoś przybłąkał i uznał, że skoro już przyszedł, to dalej się nigdzie nie wybiera. Też był zły, że do schroniska przyjechał, ale co było robić? Na szczęście zdążyłam mu szczeknąć z okna, że tu jest lepiej niż na ulicy i że zaraz kulki dostanie i posłanko, to się uspokoił. Muszę tak częściej szczekać nowo przyjezdnym! Snejp też miesiąc już czeka na swoich dwunożnych…
Na koniec psiolaska w wieku chłopaków z góry. Przed Wami Zdziśka!
To taka agentka i takie miny robi, że wszystkie smutki precz idą, jak tylko się ją zabierze na spacer. Patrzcie na to, mina „zeżarłam pszczołę”.
Zdziśka jest jakby żywcem z komiksu wyjęta!
I od prawie trzech miesięcy nikt nie chce jej poznać jako swoją… Czy można się pozbyć takiego leku na złe dni? Można zapomnieć o takiej szalonej psiolasce, która wielkością odstraszy, a humorem wygoni wszelkie chmury znad głowy, która mimo tych kilku lat na karku, w środku wciąż jest pociesznym dzieciakiem? To się nie godzi…
Co jest w nich starego? Skóra zwisa tu i tam? Mają o pół garści mniej energii? Dwa siwe włosy znalezione? W przypadku Snejpa to dość zabawne… Ktoś wiedział, że psy żyją lat kilka… ale zapomniał, że …naście…? Ciekawe, czy Bury ma już swojego następcę… młodszego oczywiście…
…a weźcie wy wszyscy, co to nie możecie patrzeć na dorosłe psy, sobie kupcie pluszaki, co…?