Śledzisz stronę schroniska? Patrzysz, kto nowy przywędrował do nas? …a wiesz, że zakładka z psami ma 10-11 stron…? Wiesz, że na tych ostatnich też są czterołapy, które czekają na obejrzenie…? Zainteresowanie…? Jak przechodzisz się po wiatach, to szukasz nowych pyszczków? …zwróć kiedyś uwagę na te ryjki, które oglądasz już kilka miesięcy… lat… Może zobaczysz w nich coś nowego..? Może zechcesz dostrzec to, że one też patrzą z nadzieją… że wciąż ją mają…
Jeszcze kilka miesięcy i Admin będzie w schronisku 4 lata.
Nie za duży, za mały też nie, zresztą widać, że stoi obok dwunożnego, to najlepszy dowód i pokazanie, jaki jest. Wady jakieś ma? Właściwie to niezbyt, może tylko to, że nieśmiały jest i nie ma jakoś się jak przebić… Bo i na spacer chętnie pójdzie, i małych dwunożnych też lubi, nie jest jakiś narzekający, że czemu w lewo się idzie, jak on by w prawo poszedł czy coś. Psiumplem też jest fajnym, bo złego słowa od niego nigdy nie usłyszałam (a niektóre to potrafią naszczekać nie wiadomo, o co…), więc to też pokazuje, że Admin jest po prostu fajnym czterołapem, a domu nie widać… Że pysk siwiejszy już bardziej..? Zawsze tak miał, taka uroda. Serio! No ma już trochę lat, ale skoro u nas mieszka 4, to czy to jego wina jest, że w sumie już mu się nazbierało…? Że taki czarny podpalany, że wyglądem się nie wyróżnia? ….a my Wam mówimy, że jasna sierść się nam u Was nie podoba albo że ucho macie odstające…? Wcale nie, prawda…? Właśnie…
Dualowi stukło lat 5 w schronisku…
Znaczy nie to, że on tyle ma w sumie. W sumie ma 8, bo 5 to u nas mieszka… Urody mu odmówić nie można! ….ale jak na owczarka to niestety nie do końca się wpasowywał… Znaczy wiecie, owczarki to są takie, że przede wszystkim mądre, inteligentne i zwracające uwagę, żeby idealnie współpracować z dwunożnym! …w sumie to opisałam Duala… Ale on to taki jakiś był jeszcze, że tu za rękę złapał ot tak (nie żeby pożreć, ale potrzymać, a z taką paszczą, to fajne nie było), a to do kojca nie chciał wracać, bo według niego to jeszcze się spacer nie skończył, więc nigdzie nie idziemy, i tak to widzicie się poukładało, że Dual ciągle w kojcu schroniskowym mieszka… A przecież słyszałam, że jak go brali do biegania przy rowerze to prawie od razu załapał, o co chodziło i pięknie sobie dreptał obok i wreszcie porządnie mógł się zmęczyć! A przecież słyszałam, jak psiolontariusze go chwalą bardzo na spacerach, bo mogą przy nim się zleraksować i czują, że on ich idealnie rozumie… Może i trzeba by się go było bardziej nauczyć, poprzychodzić, może i tak, ale przecież to się skończy niczym innym jak zyskaniem jolajnego psiumpla na złe i dobre!
Luis został podstępnie zostawiony przez własnego dwunożnego już ponad 4 lata temu…
Jak to było? Podszedł do wolontariusza ten właściciel od boleści siedmiu i poprosił, żeby chwilę tylko potrzymać psa na smyczy, bo po coś do samochodu musi skoczyć… I tyle go widzieli…. Luis tylko patrzył, jak robi się coraz mniejszy i mniejszy, a potem znika za zakrętem… Nie wiemy, jak mieszkał wcześniej, ale u nas musiał się zadowolić kojcem, budą i towarzystwem psiolasek, bo skoro je lubi, to mu nasi dokwaterowali, bo zawsze to lepiej mieć do kogo pysk otworzyć. Na szczęście szybko się otrzepał po takiej przykrej przygodzie i w mig się dostosował do schroniskowego życia. Jakby czuł, że trzeba się uśmiechać i wesoło mrugać, bo dzięki temu będzie prościej, więcej spacerów i większe szanse na dom! …jakoś mu nie pomogło… ale Luis wciąż ma nadzieję.
Co z Bandżim? Niedawno obchodziłby piątą rocznicę przyjazdu do schroniska. ObchodziłBY, gdybyśmy zwracali na to uwagę, ale nie świętujemy takich rocznic.
Badżiemu dwunożny odszedł tam, skąd się już nie wraca… Tak wyszło, niczyja wina… Można tęsknić, można mieć żal, nic to nie zmieni, ten ktoś nie wróci… Jak się już Bandżi pozbierał, bo też jakie miał inne wyjście, to od razu pokazał, jaki z niego ekstra psiumpel! Uśmiecha się do każdego, czaruje, pokazuje, że jest i będzie idealnym kompanem na wycieczkach, że się umie zachować, a że mieszkał kiedyś w domu, to wiadomo też, że doskonale rozumie, że się podłogi nie zapaskudza… Wiem, że niektóry psiolontariusze są zakochani w nim, wiem, że nie tylko psiolontariusze, wiem po prostu, że to psideał… Może i bez ogonka, może i już długo mieszka u nas, ale to chyba nie są wady, przez które jego adopcja nie jest zupełnie możliwa, prawda…..?
Popatrz czasami łaskawiej na nas, na tych wszystkich, których już widziałeś nie raz… Może jednak dostrzeżesz jakiś dodatkowy błysk… Może coś szczególniejszego zwróci Twoją uwagę…? A nawet, jeśli nie tak od razu od pierwszego wejrzenia, to zabierz na spacer jeden czy drugi, może obudzi się coś… Może zakłuje od środka, może pomyślisz, że jednak… jednak to będzie właśnie TEN na dobre i złe dla Ciebie…?
…może…
bardzo ciekawie piszesz 🙂