Przyszła!

Przyszła. Wcale nie było jej widać wcześniej, chociaż zaglądaliśmy za zakręt i nic nie wskazywało, że jednak w tym roku będzie, ale jest. Jesień.

Chłodne dni zaraz przyjdą, wiatr zimniejszy, liście z drzew zaczną spadać. Zrobi się najpierw pięknie i kolorowiaście, a zaraz potem z dnia na dzień odechce się niektórym nosa wyściubalać z budy, bo temperatura przestanie być ackeptowalna. Trudniej będzie niektórym, z większą nadzieją będą patrzeć na dwunożnych, bo może to właśnie ten zabierze do ciepłego domu i da miękutkie posłanko…?

Będzie trudniej…

Łabek wciąż słyszy, że jest idealny, tylko nie mówi tak nikt, kto mógłby wreszcie go zabrać na zawsze.

Nieśmiały Romeo nie widzi, ale czy to oznaczać, że wiecznie ma słyszeć szczekanie setek psów zamiast tego kochanego, jedynego głosu wołającego go po imieniu do głaskania czy na śniadanka, obiadki, kolacyjki…?

Mymul mieszka w samym centrum schroniska, ale mimo to będzie to jego druga jesień, nikt go nie widzi…

Stawy Agriego będą coraz gorzej znosić chłodne dni.

Ajki ma tylko jedno sprawne ślipię. Przecież to nie oznacza, że ma o połowę mniej szans!

Luis ma takie krótkie futerko… Właściwie to nawet futerkiem nie można tego nazwać, ot – włosiasta, cienka koszulinka!

Herbi…. To będzie jego piąta jesień… Nawet jej nie zobaczy, już nie widzi…

Świtek tak nie lubi zimna!

Myślicie, że to tylko u nas tak będzie? Że gdzie indziej jesień nie przyjdzie? Że czterołapki nie będą czekać…? Nasi z tego schroniska, co to na mapie jest niżej, niż my, też mają pod opieką psiutki wypatrujące swoich dwunożnych.

Wampi zmieniał dom dwa razy, aż wylądował w schroniskowym kojcu… Naprawdę nie ma nigdzie miejsca dla niego…? 

Czy ktoś zobaczy, że Fredi to nie tylko siwe fafle, ale też jednoczesna radość szczeniaczka i dorosła grzeczność?

Boguś ma tyle pozytywnej energii, że niezależnie od pory roku będzie idealnym kompanem na spacerach.

Malutka i nieśmiała Doda po spokojnym poznawaniu świata chętnie wracałaby do ciepłego domu.

Max o stalowym futerku nigdy nie miał normalnego domu…

Funia jest taka cierpliwa, grzeczna, idealna na spacery i do małych dwunożniątek! Sama wygląda, jakby jej wiek w jesień wkraczał, ale uwierz, że te siwe fafelki to taka po prostu jej uroda, bo całe życie przed nią.

To będzie pierwsza jesień nieśmiałej Struny za kratami kojca, ale jej wcześniejsze życie wcale nie musiało być dobre…

Wiemy natomiast, że Atos wcale dobrej przeszłości nie miał. Byle jaka buda, byle jaki dwunożny, a kiedy ktoś przejechał Atosowi po łapie, to miał albo sam się wyleczyć, albo po prostu… no… oddechnąć ostatni raz. Wspaniały wybór, prawda? Przecież w końcu los musi mu przynieść coś dobrego…

W Mieście Ciuchci i Pary też czekają!

Mały Cypisek całe dnie by się przytulał, towarzyszyłby dwunożnemu w każdej sytuacji i byłby wtedy najszczęśliwszy na świecie! Przez chwilę cieszył się domem, a teraz znów siedzi wciśnięty w kąt kojca i nie rozumie, co zrobił źle…

Nietoperek ma raptem kilka miesięcy. To będzie jego pierwsza jesień w życiu, pierwsze kolorowe liście pod łapkami! …pierwsze chłodne dni… Spędzi je w przytuliskowym kojcu…?

Wiecie doskonale, jak wygląda jesień. Jak może być piękna, a potem jak zimna i obrzydliwie niefajna. One też wiedzą… Przynajmniej w większości, bo nie wszystkie jeszcze tyle po świecie biegają. Niektóre zawsze spędzały ją w domu, na posłaniu czy w pościeli, po spacerach zwijały się w kłębek w cieplusich kocykach i grzały zadki. Niektóre nigdy nie miały takiej okazji, a inne jeszcze ostatnie kilka jesieni spędzały w schroniskowych kojcach i tylko co kilka dni mogły się ogrzać na spacerze od ciepła psiolontariuszy, a potem zanurzały się w słomie w przechodniej budzie…

Same nie zmienimy swojego życia, same się nie adoptujemy, nie zabierzemy do domów.

Pomóż nam, pokaż, że jesień wcale nie musi być straszna…

Jeden komentarz

  1. Ech…smutno mi, jak sobie o tym pomyślę. Gdybym tylko mogła, zabrałabym wszystkie do siebie! Bo wszystkie na to zasługujecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *