Taki jestem wielki! Tu! Na dole!

Dziś post o tym, że należy zawsze, ale to zawsze zajrzeć w ogłoszenie każdego z nas, bo może Was urzec coś więcej niż tylko zdjęcie główne. Czasami może się wydawać, że jak taki poważny, to nie dla Was, ale w środku, na jego stronie będzie całkiem przyjaźniejsze zdjęcie, albo wyjdzie, że taki poczochrany, to pewnie tylko by biegał, a przeczytać możecie, że właściwie to bliżej mu do kanapowca. Zawsze, ale to zawsze warto wchodzić dalej!

Dziś kilka przykładów o tym, że nigdy by się nikt nie spodziewał, z kim do czynienia mieć będzie, jakby tylko zwracał uwagę na zdjęcie główne.

Patrzcie na Golterię:

Mogłaby być smukłą, długołapą psiolaską, aaaleeee….

Nie jest. Znaczy wciąż jest zgrabną niewątpliwie, ale łapki to ma niepozorne dość. Przyjechała do nas miesiąc temu po jakimś bliskim spotkaniu z jeździdłem i było z nią całkiem krucho, ale przecież z psiowetami to nie ma tak, że się poddają czy coś, tak  więc już jest dobrze. Co prawda tam jakiś czas musiała się oszczędzać, ale chyba już jest w porządku i mogłaby domu szukać. Od razu powiem, że jest grzeczna, przyjazna i nasi z nią żadnych problemów nie mają.

Teraz przed Wami Arsen:

I znów ktoś by pomyślał, że „eee, pies nie dla mnie, pewnie za kolano” i błąd! Bo tylko spójrzcie:

Z takimi nibynogami można sięgać gdziekolwiek wyżej? A skąd! Arsen przyjechał do nas na początku miesiąca i od razu dał się poznać jako superowy psiumpel! Nic mu nie przeszkadza, wszystko jest super, bo i nie grymasi przy jedzeniu, i spacerki są mile widziane, i posłanka za dużego nie potrzebuje, po prostu idealnie! A że siwy jest? Ojej no… Taka uroda jego, bo stary nie jest wcale a nic. Kilka lat ma, prawda, ale Wy macie na pewno więcej. Właśnie.

Teraz to już całkiem egzemplarz taki, że można się zdziwić! Soren to taki owczarek…

…by się mogło wydawać, gdyby się go nie zobaczyło w całości…

Musicie jednak wiedzieć, że od środka jest całkiem owczarkowy! Inteligentny, w dwunożnego wpatrzony jak w obrazek, byle iść dalej, razem, przed siebie! A jak przerwy są jakieś, to też nie szkodzi, bo i pogadać z nim można, on i pocieszy, jak coś nie tak będzie, i letko w policzek liźnie, idealny psiumpel z niego będzie, jak tylko ktoś mu zechce dać szansę i zabierze do domu. Już się namieszkał w schroniskach, bo i przed naszym w jednym już siedział. Ile można!

Na koniec ktoś, po kim może i byście się spodziewali, że wcale nie jest niedźwiedziem…

Oto Klusior i nie mogłam go nie pokazać dziś, booo….   TADAAAMMMM! Czy nie wygląda uroczo?? Właściwie to wszystko ma z niedźwiedzia, bo i futro, i szerokość, i tego no… masę… tylko o łapkach zapomniał i takie mu całkiem niewidoczne wyrosły, zwłaszcza widać to w trawie… wysokiej… jak widać na zdjęciu, bardzo wysoka była… Klusior jest przesuperowy, nasi się nie mogą nim przestać zachwycać, bo z której strony by na niego nie spojrzeć, to sam urok i wdzięk. I grzeczny przy tym! Z pewnością nasi mu nie dadzą być AŻ TAK puchatym, bo i wyczeszą porządnie, i zaraz mu tam mniej kulek zaczną sypać, spacerków też nie zabraknie, ale uroku mu to nic a nic nie odejmie, już ja wiem.

Widzicie, nigdy nie wiecie, kto się kryje za głównym zdjęciem i co tam ciekawego o tym kimś przeczytacie. A nuż będzie to ktoś najidealniejszy dla Was, ale jeszcze o tym nie wiecie…? Nie zapomnijcie też przyjść i poznać osobiście! Co prawda przez kraty to nasi nie polecają głaskania, a nawet odradzają bardzo, ale jak z nimi pogadacie i dadzą kogoś z nas na spacer, to już wtedy można i miziać, i za uchem drapać, i w futerko się wczochrywać palcami, i zapoznawać porządniej, byle być pewnym, że oto przed Wami Wasz przyszły psiumpel na dobre, na złe, na zawsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *