Nie mierz zawartości owczarka, po prostu pokochaj

Wiecie, że bycie owczarkiem zobowiązuje. Na tym blogu było o tym nie raz i nie siedem. Muszę Wam napisać, że wszędzie są owczarki, nawet jeśli tak wyglądowo to nie do końca owczarek, ale kto będzie mierzył ilość cukru w cukrz…ee…. owczarka w owczarku?

Nikt na wystawy jeździć nie będzie, chyba że takie kundelkowe, ale ja to nie wiem, po co takie są organizowane, przecież wiadomo, że każdy, ale to apsiolutnie KAŻDY na samo wejście powinien dostać medal za bycie najbardziej w dechę kundelkiem na świecie.

I dziś znów nadajemy ze schroniska w Zawierciu. Znaczy wiecie, z każdego schroniska każdy bezdomniak może nadawać, tylko musi porządnie przeszukać krzaki w okół schroniska, a na pewno karteluszek z hasłem się znajdzie. Jak się nie znajdzie, to dajecie znać tu i się skombinuje. To jedyne takie miejsce w sieci, gdzie bezdomniaki mają głos, zatem do dzieła!

Wracając do tematu prawie-że-owczarków, to mieszka ich u nas kilka i zaraz Wam pokażę, że nie trzeba być owczarkiem z wydziaranym od środka uchem i papierami w kieszeni, żeby zasługiwać na najlepszy dom.

Jednym z najbardziej rasowych, chociaż tu nikt dowodów nie wymaga, jest Rex.

Ma 8 lat i pracował przez całe życie jako stróż. Za michę kulek każdego dnia robił kilka kroków w lewo i kilka w prawo. Tyle, na ile łańcuch mu pozwalał. I szczekać miał, to szczekał. Jedyną rozrywką była obserwacja wciąż tego samego kawałka świata. Nie dbano o niego przesadnie, przecież po co? I tak będzie szczekać. Po co mu lepsza buda, leczące kulki na stawy czy inne tam takie fanabererie.

W końcu Rexa uwolniono i przewieziono do nas, do schroniska, za kraty. Ktoś zapyta, w czym to miejsce jest lepsze, ale wierzcie, że jest! Karmią, leczą, wyprowadzają na spacery, dają ciepło, miłość i uwagę.

Rex ma owczarkowy charakter od A do Z. Mądrość o mało nie wylewa mu się uszami! Dobrze wie, że dwunożni są dobrzy, że chcą dla niego jak najlepiej, że warto z nimi żyć w zgodzie. Kocha ich towarzystwo i czuje się najszczęśliwiej, kiedy może z nimi maszerować łapa w nogę. Po tylu latach nudnej i niełatwej pracy należy mu się emerytura na własnym posłaniu, a nie za kratami…

Topek musiał mieć w przodkach owczarka.

Może uszy nie sięgają nieba, a i wielkościowo nie jest to dorodny owczar, ale nie będziemy mu chyba wymawiać, że mu czegoś brakuje, prawda? Właśnie! Tym bardziej, że niczego mu nie brakuje, wręcz przeciwnie!

Radości w Topku jest cały ocean, uśmiech ma jak ze żurnala!

Patrzcie na te zębiszcza, jakie bieluśkie! Nasi mu dają 3 lata, nie więcej. To, że tam siwe ma przy faflach, to nic nie znaczy, uroda taka, o. W niczym nie przeszkadza. Topka można zapoznać, pokochać z miejsca, a potem brać do domu i wspólnie przemierzać cały świat!

A jak kto jest starszy, to myślicie, że przejmuje się w tym, ile jakiej rasy ma w sobie? Arni jest zadowolony i ze swojego wieku, i z tej prawie-owczarkowatości.

Nie było łatwo chłopaka złapać. Nasi na niego polowali ponad miesiąc! W końcu trzeba było wystawić taką skrzynkę specjalną, do której się daje coś dobrego i czeka. Zwierz tam wchodzi, naciska przypadkiem na coś (nie powiem Wam, na co, bo jak się rozniesie, to się nikt więcej nie złapie) i CYK – zostaje zamknięty.

O, tak to wygląda:

To była najlepsza i najbezpieczniejsza opcja, żeby Arniego zgarnąć. Nasi go potem wyciągnęli, przewieźli do schroniska, wyszorowali, bo tam jakieś problemy były z sierściem i cóż, umieścili za kratami, bo gdzie indziej mieli go zmieścić?

Może on i nie jest owczarkiem, może i młodości mu już brakuje, ale komu by to miało przeszkadzać? Jak ktoś będzie go chciał pokochać, to pokocha Arniego i tak! To super psiekstra domownik będzie, bo i uśmiechem rozjaśni dzień każdy, i po głaskanie przyjdzie średnio raz na trzy minuty, i chętnie na spacer pójdzie… Byle czas spędzać ze swoimi dwunożnymi…

…i tu miałem napisać, że radosny Portos też czeka na Was, ale… nie moja wina, że na zdjęciach ta radość jakoś nie wychodzi…

Ile by mu nie mówić, że ma się uśmiechać, to nijak nie może z siebie wykrzesać pogodniejszego wyglądu, ale widzicie, to nie jego wina! Kompleksy ma, że wiek już nie ten, że uszy leniwe, że to, że tamto, że domu nie znajdzie już nigdy. I jak przemówić do tego prawie-owczarkowego łebka?

Portos uwierzy w siebie i będzie super psiumplem, idealnym kompanem na każdy dzień, okazję i pogodę! Tylko potrzebuje tego tchnięcia radości, a to czasem w psach schroniskowych nie jest łatwe… Nasi się starają, ale wiecie, dom jest potrzebny i ci jedyni dwunożni…

Nawet jeśli marzyliście o najbardziej owczarkowym owczarku, to może jednak nie musi być go w psie milion procent, co…? A jakby miał trochę mniej we wzroście i trochę nie teges uszy, to chyba nie będzie gorszy…?

Owczarkiem się po prostu jest od środka i już, a wszyscy ci tutaj spełniają ten najważniejszy ze wszystkich warunek i wszyscy są najbardziej owczarkowymi owczarkami, jacy po ziemi chodzą!

To ten… Nie brońcie się przed miłością, hmm…?


PeeS. Mieszkamy w takim mieście, co się Zawiercie zwie. PSTRYK – tu mieszkamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *