Jesteś psiolaską! Zachowuj się!

Tak, jak bycie owczarkiem zobowiązuje, tak samo bycie psiolaską zobowiązuje. Może nie do tego samego (chyba że jest się i psiolaską, i owczarkiem…), ale jednak. Nie wypada się brudzić, nie wypada szaleć aż tak przesadnie… Wypada być miłym, uroczym, ułożonym, grzecznym i uroczym (tak, podwójnie!)! …a nie tak…

…jak Tolka na przykład…

Nie jest to najłatwiejsza psiolaska, nie ma co się oszukiwać… Znaczy umówmy się – jak kogoś zna dobrze, to i cieszy się na sam widok, i zachwycona jest jak tylko się smycz wyciągnie i kochana może być, o, taka o:

…ale jak kogoś nie zna i dobrze wie, że może sobie pozwolić na pokazanie charakterku… To korzysta, nie ma co kryć. Na początku fajna i pocieszna, ale bywają chwilę, kiedy własne zdanie wypowie i się przekonać do innego nie da. Raz nawet była adoptowana! Tylko jednak się okazało, że nie po drodze im, a przecież to nie była taka adopcja – jestem pierwszy raz, ta mi się podoba, to bierę. Przemyślane to było i kilka spacerów było przed… Taka to psiolaska… Musi się znaleźć ktoś, kto będzie na tyle przekonany, że z Tolką stworzy duet idealny, że to po prostu się uda… I ona pokaże się z tej najlepszej strony (a ma taką!) i ktoś ją przekona, że warto zaufać na zawsze-zawsze i do końca. Tak się pewnie stanie któregoś pięknego dnia…

Kolejna w kategorii… Trufla.

Trufla jest nieduża (dobra, ledwo od ziemi odrosła, pod moim brzuchem mogłaby przejść tylko letko zahaczając uszami), młoda, czarna, trochę włochata, niezwykle pocieszna i…. zwykle brudna. Lubi, co poradzić, wytarzać się w piachu, nos w dziurę wsadzić, przez błotko przejść (a że podwozie niskie, to od razu zachlapana po same pachy). Uroku jej odmówić nie można w żadnym wypadku… U niej nie ma problemu z akceptacją dwunożnych, ona merdoli do każdego bez wyjątku, uśmiecha się pięknie i że jeszcze nikt jej nie wypatrzył i nie zabrał, to się dziwię, doprawdy!

Refa też z tych brudzących… ale u niej to akurat widać nie będzie.

Z takim kolorem futra to może leżeć, gdzie jej się podoba i włazić, gdzie tylko sobie zamarzy, i tak nie będzie widać w burej sierści. Może tylko jak się wyłoży gdzieś na jakimś dywanie, pościeli czy kanapie, to potem będzie dość trwały ślad po jej obecności…… Ale przecież jak się kocha, to się wybacza, prawda…? Przecież zwierz szczęśliwy być musi i nawet, jak coś zbroi, to uśmiechem przeprosi tak, że wystarczy na kolejne kilka występków! Przecież wiem, jestem w tym miszczem… Regularnie wyciągam z kosza, co popadnie, a potem się kłócę, że mi się należy, a oni i tak mi wybaczają. Refa o zawadiackim wyglądzie i uwielbieniu dla dwunożnych na pewno znajdzie swoje miejsce na ziemi, gdzie będzie mogła się poczuć tak szczęśliwie, jak jeszcze nigdy dotąd…

Iiii chyba pierwsze miejsce w zestawieniu! Kinoko!

Całkiem normalna psiolaska, nie? Na pierwszy rzut oka nie da się przeczuć, że czekają nas same niespodzianki?? Na tym zdjęciu już jakby bardziej widać…

Kinoko jest mała. Coś jak Trufla. Pod brzuchem by mi przelazła. U niej akurat wielkość nijak nie współgra z ilością energii i szalonych pomysłów, jakie ma w sobie. Opowiadałem, jak to było na psialentynkach. Szelki zapięte tak mocno, jak tylko można, żeby jeszcze przy okazji Kinoko mogła oddychać, a ona i tak na drugiej prostej koncertowo się z nich wypięła i dawaaaaaj ganiać po lesie! Dwunożni jej szukali, samochodami po lesie jeździli, a ona poszukała sobie idealnego kandydata jako podwózki, czy raczej ponieski do schroniska. Nie można było odmówić, no jak?? Jak jeszcze łapeczki sobie zdarła przy tym hasaniu po twardym śniegu…

Więęęęc nagroda Najbardziej Niesfornej Psiolaski idzie do….

  Taaaak, Kinokooooo!

Dobrze, że są takie domy, w których dwunożni też mają własne zdanie na wiele spraw i nie zamierzają się uginać, tylko trwają przy swoim. Zrozumieją Tolkę… Dobrze, że są dwunożni, którzy lubią tarzać się w błocie, biegać przełajowo, jeździć na rowerach po najbardziej niewyjeżdżonych ścieżkach albo lubią w glinie porzeźbić czy inne takie babrające rzeczy… Tacy będą wybaczać Trufli i Refie, jak już postanowią którąś z nich adoptować!

…a Kinoko? Przecież tacy ludzie też są! Sam znam takiego niejednego, a ilu naszych wolontariuszy ma tyle energii, że czasami się dziwię sam, skąd znajdują siłę na czwarty godzinny spacer z pociągowcami, których trzeba porządnie wybiegać…

Musi trafić swój na swego. Nie raz już myśleliśmy, że szanse małe jak Czili naszej Tabletkowej, a się okazywało pewnego pięknego dnia, że oto znalazły się dwie idealne połówki…

Trzymam więc kciuki za te nasze psiolaski, co to nie mają najmniejszego zamiaru być damami!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *