Policzaste.

 – Stańka! Stańka, niech to Tajfson kopsnie, przecież trzeba coś napisać! Stańka!!

 – ……

 – Śpi. To tak wygląda to nierozerwanie ze mną! Taki moment i śpi! Już ja sobie to spamiętfam…. Ale co ja mam teraz zrobić? Co zrobić?! Polecę na plac, może ktoś będzie.

……..

 – Nikogo nie było, ale przecież co też ja plotę, przecież noc jest, wszyscy śpią, tylko na tak laftam na lewo i prawo jak nie napiszę co, po nie napiszę czym. Wiem! Na kociarnię polecę, sierściuchy przecież w nocy nie śpią.

……..tuputuputuputuptuptutputputu………

 – PSSSST! Sierściu….

 – Co chcesz?!?!

 – Łojeny, kto mnie tu straszy, jak ja tak kulturalnie psypsam?

  – Ja, Miśka, tutaj, na lewo. Co chcesz, pytam się po dobroci (jeszcze)?

 – …bo tego… bo ja nie wiem, o czym napisać, a to już na jutro. Właściwie to już na dziś, bo się już data zmieniła na jutrzejszą. Znaczy na dzisiejszą. I nie wiem, o czym napisać, bo to się okazuje, że to nie takie proste jest. I tak szukam natechnienia, wiesz…

 – Jak to o czym pisać? O nas! Zawsze o nas! Najwdzięczniejszy temat, wtopy nie będzie, wszyscy się zachwycą. Proste, jak dwa razy dwa – osiem. Mało to tematów? A wonsy, a ogony, a uszy, a sierście, łatki, pręgi, pazury szponiaste, poliki….

 – Oooo, czekejczekejczekej, faktycznie niektórzy z was tutaj są wyjątkowo policzaści. Dzięki, Miśka!

 ……….tuputpututuptutputtptutpuptupu……………

Lecimy z tematem!

Przedstawiam Samsona i jego porządne poliki.

Cały jest porządny, bo i wiek ma słuszny, i ogólnie jest całkiem spory. Siedzi u nas od sftycznia i czaruje dwunożne laski. Jak wchodzą, to on się pokazuje to z lewej, to z prawej, to się kładzie, to ryjek wyciąga do głaskania… Aż wstyd, wiecie? Kto to widział, żeby tak na bezczela się pchać! Przecież sierściuchy powinny mieć swoją godność! …ten najwidoczniej nie ma jej za grosz, ale kiedy się popatrzy, jak dwunożni na to reagują i jak się rozpływają, to najwidoczniej to całkiem dobra tfaktyka…

Sołtys szerokością łba nie różni się szczególnie od Samsona.  

Kolejny obrośnięty podskórnie i wymyty, że aż lśnił i kolejny, który od stycznia mieszka w schroniskowej klatce. Jakoś nikt nie pyta… Sołtys jednak już jest prawdziwszym sierściuchem, bo są rzeczy, które mu się podobają, ale są też takie, za które może i nie paca łapfskiem ale wydaje dźwięki burcząco-śpiewające. Wystarczy jednak zrobić przerwę, a za chwilę można zaczynać od początku, tylko w innym miejscu. Znając sierściuszą naturę, zapewne za każdym razem obraża się za coś innego, więc nie będzie się można dogadać, co jest fajne, a co nie… Z pewnością prawdziwie kociolubny, przyszły opiekun będzie zachwycony!

Czas na całkiem młodego Karambola.

Jak na rocznego mruczka, to poliki ma już całkiem słuszne. Strach myśleć, co to będzie, jak jeszcze się rozfrośnie! On też jest bardziej charakterny niż ciepła klucha – Samson. Karambol jest ciekawski, wszystko go interesuje, musi osobiście sam posprawdzać wszystko i ocenić, czy jest w porządku. Cóż, swoją klatkę zna już na wylot… Nie pogardzi głaskaniem, ale zwykle i tak mu na to szkoda czasu. Woli korzystać, że może się poszwędać poza swoim kwadratem. Znaczy prostokątem.

Całkiem niedawno przyjechał do nas trawooki, łaciasty i policzasty Dulux.

Ten to ma wygląd! Nos jak gumka do mazania, wąsy poczochrane, poliki napuszone, o oczach nie wspomnę! Trawa na wiosnę byłaby zawstydzona! …tylko wiosny nie ma, a do tego czasu może Dulux dom znajdzie. On też taki prodwunożny. Pierwszy do miziania, jeszcze pogada przy tym, opowie swój dzień, zapyta, jak tam minął czyjś, o pogodzie zagai… Nudno z nim nie będzie, samotnie też nie. Na pewno bardziej sierściaście, co do tego, to nie mam wątpliwości żadnej.

Przypadek, że wszystkie te sierściuchy wyżej to kocury? Kto by tam widział psiolaskę z takimi polikami… One to by się pewnie najchętniej goliły, a kocury jeszcze co rano pocierają ryjkiem kocyki, żeby jeszcze bardziej się napuszyć i nie wyglądać na wymoczka. Już ja wiem, że niejeden z Was (i niejedna!) westchł do któregoś z nich i już sobie wyobrażacie, jak będzie wyglądał wylegując się na parapecie, pod telewizorem, obok komputera, na kolanach, poduszce obok… Już na to widzę. I słyszę.

Nie broń się. Bez sensu. Zakładaj butki, leć po transporfter (tylko taki, co by się poliki zmieściły z resztą kota) i dawaj do nas!

Czekamy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *